Witam, mam 24 lata, od ponad 6 miesiecy moja waga stale spada, ważyłam kiedyś 63 kg, i moja waga raczej była stała, ale od kilku miesiecy stale spada, obecnie ważę 55,5 kg... byłam u lekarza w kwietniu bo źle się czułam, miałam powiększone węzły chłonne pod pachami i byłam osłabiona. Lekarka wysłała mnie na rtg klatki piersiowej (nic nie wykazało), badanie krwi (1 wyszło żle, 2 dobrze, cukier w normie, z tarczyca też wszystko ok) i na usg brzucha (wszystko w porzadku), zwatpiłam i nie wiem co robić skoro wszystko jest dobrze, jednak dalej czuję się źle, mam gorszy apetyt, zmuszam się do jedzenia bo wiem że coś jeść trzeba, nie mam ochoty wstawać z łózka, czuję się bez sił. Myslałam że to przez to że pracowałam za dużo (po 11-12 h przez 4 m-ce dzień w dzień) ale teraz mam inną pracę i nic się nie zmieniło. Kiedyś czułam się o wiele lepiej i miałam chcęć do działania a od kilku miesięcy nie mam siły na nic.... może powinnam zmienić dietę? jeść coś co dodawałoby mi energii? czy problem może tkwić gdzie indziej?