Witam.
Mam 20 lat, od urodzenia jestem leczony neurologicznie na zespół objawów wskazujących na zaburzenia padaczkowe, jednak do tej pory żaden lekarz z jakim się spotykałem nie postawił jednoznaczniej diagnozy.
Cierpię na napadową bradykardię przysenną (najniższa zanotowana akcja serca poniżej 40 u/min) oraz bezdechy prawdopodobnie o podłożu neurologicznym ponieważ wiele razy miałem robione echo serca oraz holtera które zawsze wskazywały że serce mam jak dzwon.
Napady mojej choroby zawsze związane były z porą wieczorną lub nocną i objawiały się także obfitym poceniem się kończyn i korpusu.
W ostatnim czasie mniej więcej 2-3 miesiące temu doszły do tego sile drgawki oraz drętwienie raz lewej raz prawej ręki oraz uczucie wyładowań (kłucia) w różnych częściach mózgu, zawroty głowy, problemy z koncetracją, ostra reakcja na światło i dźwięki wysokie ciśnienie.
Opisane wyżej objawy występowały także w dzień co jest dla mnie rzeczą nową.
Dodatkowo niepokoi mnie fakt że zauważyłem u siebie w przeciągu ostatnich 2 lat spadek sprawności intelektualnej (problemy z koncetracją, zapamiętywaniem numerów, nazw). Obserwuje u siebie także niepokojące zmiany nie wiem jak to opisać osobowości?
Zawsze byłem człowiekiem nerwowym, niecierpliwym i trochę wybuchowym.
Ostatnio jednak jestem znerwicowany, napadają mnie dziwne lęki o moje zdrowie np kiedy oglądam jakiś program w telewizji poświęcony chorobą czy inne błahe sprawy, odczuwam wtedy kołatania w klatce piersiowej , problemy z oddychaniem.
Wskazywać mogłoby to na nerwicę ale czy jakie jest prawdopodobieństwo że opisane objawy zbiegły się w czasie akurat z drygawkami o których pisałem wcześniej?
Dodatkowo stwierdzono u mnie zwapnienia w sierpie mózgu przy ostatnim rentgenie głowy który miałem przeprowadzany po ataku w szpitalu.
Przy opisywaniu wyżej wymienionych przypadłości chciałbym zaznaczyć że urodziłem się przez cesarskie cięcie i byłem dwukrotnie owinięty pępowiną wokoło szyi oraz pod lewą pachą a poród był przyśpieszony o 2 mc-e ponieważ w czasie badań kontrolnych lekarz stwierdził u mnie zaniki tętna.
Jestem leczony farmakalogicznie kwasem walproinowym. Pokaźna kartoteka jak na 20 latka czyż nie?
Mój poemat zmierza już ku końcowi i w tym punkcie mam do Was właściwe pytanie.
Czy zwapnienia i problemy z oddychaniem w nocy mogą przekładać się na pogorszenie sprawności intelektualnej oraz czy jest to groźne?
Jak ustosunkowalibyście się do napadów lęku oraz reszty objawów ?
Jestem młodym człowiekiem, całe życie przede mną a coraz częściej zastanawiam się czy nie jest to właśnie początek końca, jeśli zmierzam ku autodestrukcji to chciałbym się spróbować przynajmniej przed nią jakoś usposobić.
Może ktoś z was miał podobne objawy lub postawiono mu jednoznaczną diagnozę i podjęto leczenie które przyniosło jakieś efekty? Jak na razie od 20 lat najpierw moi rodzice a teraz ja żyje w niepewności, nie wiem o co w tym chodzi.
Pozdrawiam.