Dzień dobry, od kilku miesięcy wzmagam się z silnymi i stałymi zawrotami głowy. Raz są lżejsze, a raz mocniejsze. Przez nie nie mogę normalnie funkcjonować. Dodatkowo bardzo często jestem osłabiona. Nie mogę pracować fizycznie. Pierwsze co to byłam u dwóch lekarzy neurologów. Po tomografii głowy stwierdzono u mnie torbiel w głowie, ale wykluczono, że zawroty głowy są przez niego, ponieważ już go mam dobrych kilka lat. Dodatkowo na tomografii wykryto stan zapalny w zatoce szczękowej. Położono mnie na oddział laryngologiczny. Poprzez różnego rodzaju antybiotyki i zabiegi na zatoki stan zapalny zszedł. Jednak ordynator wykluczył z tego powodu występowanie licznych zawrotów głowy. Zostałam wypisana ze szpitala, a co za tym idzie znowu jestem w punkcie wyjścia. Laryngolog zapisał mi tabletki na zawroty głowy, które już wcześniej przyjmowałam zapisane przez neurologa. Tabletki nic nie pomagają. Jeśli chodzi o błędnik i inne kwestie laryngologiczne jestem w pełni zdrowa, a zawroty głowy zostały. Proszę mi poradzić co mam robić? Może to od kręgosłupa? Takie mam podejrzenie. Nie wiem tylko jakie kroki teraz w leczeniu zrobić. Czy mam iść najpierw do neurologa, na rtg czy też od razu na tomografie kręgosłupa. Jestem już w kropce. Proszę o pomoc.