Witam.

Mam mały problem z moim gardłem. Otóż jakoś trzy/cztery miesiące temu zachorowałem na zapalenie oskrzeli. Oczywiście wybrałem się do lekarza, antybiotyk itp. i wszystko wyleczone. Został jeden "ślad" po tym, mianowicie tak jakby powiększony migdał. Nie przejmowałem się tym zbytnio, na badaniu kontrolnym lekarz rodzinny powiedział mi, że wszystko w porządku, tak więc nie miałem żadnych obaw. Wzrosły one jednak gdzieś tydzień temu, kiedy to znowu zachorowałem na zapalenie oskrzeli ( od poprzedniego zachorowania ten "powiększony migdał został" ). Kolejnym razem, obok tego już pierwszego "guzka" ( lub powiększonego migdału ), po tej samej stronie wyrósł kolejny. Tym razem lekarz rodzinny, odesłał mnie z tym do laryngologa. Poszedłem, obejrzał gardło i? I nic. Powiedział, że on tu nic podejrzanego nie widzi oraz, że wszystko ok. Mimo to jakoś mu nie wierzę, dlatego tu piszę ( wiadomo, starszy człowiek, może już poszło na oczy :P ). Ani mnie to nie boli, ani nie przeszkadza w połykaniu, oddychaniu itp., tylko denerwuje mnie chodzenie z myślą, że coś może być nie tak. Zamieszczam zdjęcie, gdzieś tam znalezione w internecie, lecz TO NIE ZDJĘCIE MOJEGO GARDŁA. Zaznaczyłem na nim tylko żółtymi półkolami gdzie mniej więcej one się znajdują ( bo niestety nie mam jak zrobić zdjęcia mojego gardła ). Tak więc nasuwa się teraz pytanie - może to być coś poważniejszego? Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Jeżeli ma to ważniejsze znaczenie, jestem alergikiem, ale podanych objawów nigdy jeszcze nie miałem.

Zdjęcie : http://img717.imageshack.us/img717/4159/gardo.jpg