A więc do rzeczy...
Pewien czas temu, jakoś październiku jeden z moich zębów uległ uszkodzeniu, ukruszył się i bolał, więc poszedłem do dentysty.
Niewiem czemu wtedy to zrobiłem, może dawno nie byłem i mój uraz do dentystów troche zmalał, w każdym razie poszedłem, stwierdził w 2 zębach coś tam miazgi zęba, rozwiercił oba wsadził lekarstwo i kazał wrócić za tydzień.Oczywiście po nabyciu świerzych doświadczeń nie wróciłem, zęby były w porządku.Po jakimś czasie (tydzień czy 2) wypadła mi jedna pląba , pobolało i przestało.Po dosyć długim okresie zaczeły pojawiać się bóle całej prawej połowy szczęki i górne i dolne zęby, był to swędzący ból ,bardzo irytujący nie dający się skupić, przechodziło gdy wypłukałem usta wodą utlenioną albo szczotkowałem, chociaż przy 2 metodzie nie zawsze. Teraz nie boli mnie cała szczęka, boli tylko ten drugi ząb z pląbą ,ale ten ból jest już bardzo nie znośny.
Wiem że powinienem iść do dentysty i jak mnie jeszcze mocniej zacznie boleć to pewnie komuś uda mnie się tam zaciągnąć, ponieważ panicznie sie go boje ;/ Chce mi sie dosłownie płakać gdy myśle o tym że np jutro mam iść do dentysty .
Na innym forum dostałem odpowiedź:
"najprawdopodobniej masz torbiel stawową czyli wirusowe zakażenie zęba spowodowane krętkami, które są również odpowiedzialne za kiłę, bardzo łatwo się rozprzestrzeniają w organizmie i trudne jest ich usunięcie. Zależy od przebiegu choroby, jeśli wystąpią powikłania wirusy mogą rozprzestrzenić sie do niższych partii organizmu i zaatakować np serce, co mogłoby spowodować zawał i zejście. zalecałbym wizyte u stomatologa. a póki co możesz zrobić okład z tamponu namoczonego w kwasku cytrynowym i spirytusie salicylowym "
Czy to możliwe? jakoś nie chce mi się w to wierzyć, to nie było specjalistyczne forum...