Witam, od jakiegoś roku mam bóle w lewym podbrzuszu w postaci klucia lub skurczów. Obecne bolesne wypróżnianie się oraz śluz w kale przy normalnym wyglądzie stolca. Biegunki bardzo sporadycznie. Oprócz tego uczucie przelewania w brzuchu, częste bolesne wzdęcia, uczucie pełności w żołądku, mdłości, straciłam parę kilo. Byłam z tym u "specjalisty", który stwierdził że wszystko wskazuje na Leśniowskiego Crohna i przepisał leki. Kazał również zrobić CRP, aspat i alat, które wyszły dobrze.
Wybrałam wszystkie leki i po tym fakcie ustąpiły bóle lewego podbrzusza i zmienił się wygląd stolca. Od jakiś 2, 3 miesięcy jest on jakiś taki odbarwiony, pomarańczowy lub nawet żółty, prawie natychmiast się rozpada na części pierwsze. Mam bardzo silną potrzebę wypróżnienia się tak o z nienacka. Konsystencja jest normalna, bardzo zbita, ale nie twarda.
Dalej występuje uczucie przelewania, wzdęcia, ucisk w żołądku, odbijanie, zgaga, ostatnio straciłam apetyt na jedzenie, ale to może przez stres (bo miałam w ostatnich dwóch tygodniach).
Dodam, że leczyłam się na nadrzerki na dwunastnicy i helicobacter pyroli (w gastroskopii test wyszedł silnie dodatni, ale to już jakieś 3 lata temu). Oprócz tego jakiś rok temu miałam dość dużo podniesioną amylazę i brałam przez jakiś czas najwyższą dawkę kreonu na trzustkę, bo wypisał mi lekarz. Potem wyniki były ok. Jakiś miesiąc temu (październik) zrobiłam sobie amylazę w moczu i miałam nieznacznie podwyższoną, tj ↑400, norma <360. Barwa ciemnożółta (taka jest zazwyczaj), ph 5,0 i ciężar 1,030. Reszta była w normie.
Często łapię infekcje grzybicze, choć bardzo dbam o higienę, na migdałach powracają białe naloty. Nie wiem co jeszcze mogę dodać.
Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy powinnam się tak czuć i czy mam iść z tym do lekarza