Witam, od dłuższego czasu męczą mnie umiarkowane bóle głowy bez wyraźnego źródła, rozbicie i okropne zmęczenie. Byłem już u kilku specjalistów, w tym neurologów, ale przepisane leki nie spowodowały u mnie jakiejkolwiek poprawy. Wszelkie badania tym TSH, Morfologia, TK, EKG i EEG nie wykazały widocznych zmian. Niemniej z braku laku rodzinna zainteresowała się moim podwyższonym tętnem i ciśnieniem, które było na granicy normy. KK, które zwykle mam to 135/80/110, gdzie ostatnia cyfra to właśnie tętno.
Przepisano mi propranolol 2x40mg, valsartanum 1x80mg oraz z poradni leczenia bólu depakine i wenaflaksynę.
Wiem, że te dwa ostatnie to są psychotropy, przepisywane przez psychiatrów, ale lekarka powiedziała, że "Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - swoją parafrazą dała mi do zrozumienia, że "z braku laku", zobaczymy.
Ze swojej strony mogę dodać, że nie jestem depresyjny i nerwowy, nigdy nie miałem żadnych epizodów samobójczych, nerwic, wybuchów złości albo nie widziałem rzeczy, które nie istnieją.
Po braniu tych dwóch pierwszych leków serce biję normalnie 80, a ciśnienie jest 120/70, większych efektów ubocznych po tych psychotropach nie doświadczyłem, niemniej głowa boli jak bolała, zmęczenie nie ustępuje i to rozbicie myślowe (okropne doświadczenie) jak było tak jest.