Proszę o pomoc. Od ponad dwóch miesięcy pojawiają sie u mnie rumienie dosyć dużej wielkości. Byłam u dermatologa i na początku powiedziała mi ze jest to swierzb i przypisala masc. Nic nie pomogło, było coraz gorzej. Przeszłam sie jeszcze raz *to powiedziała mi ze mam wrzody i znowu przypisala masc, oczywiście nic nie pomogło. Poszłam trzeci raz, to pobrala mi próbkę skory z tego i wysłała do laboratorium. Po tygodniu kazała mi przyjść. Myślałam ze sie w końcu dowiem co to jest...ale jednak sie mylilam . W diagnozie przeczytalam tylko - nieznany rumien. Borelioze wykluczyli. Potem pobrali mi krew . Wykluczyli *roztocza no i to by było na tyle. Z dnia na dzień robiło sie coraz gorzej ze mną. Problemy ze snem, stan podgoraczkowy i straszne bóle głowy . Wkurzylam sie i pojechałam do innego miasta do kliniki. Zrobili mi badania na alergie. To dowedzialam sie ze mam alergie na pylki, żyto, pszenicę i na pleśń. Pobrali znowu krew i znowu wykluczyli borelioze. Lekarz powiedział mi ze od tych alergi napewno nie może być i to wszystko. Rumieni robiło sie coraz wiecej...koleżanka poleciła mi jednego dermatologa, wiec zrobiłam termin i jedyne co usłyszałam od niego to ze nie wie co to jest, nie może mi pomoc i ze jedyne co może zrobić to pobrać znowu próbkę z tego i krew.... Teraz czekam na wyniki.... Bardzo proszę was o pomoc... Nie wiem już co mam robić ....