+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 2 z 2

Temat: Rozmówca i Słuchacz

  1. #1
    Nie zarejestrowany
    Guest

    Rozmówca i Słuchacz

    Witam,
    nie wiem czy to dobre miejsce na umieszczenie informacji o tym co mnie trapi, ale spróbuję zacząć w tym miejscu.

    Sytuacja ma się następująco, całe życie staram się pracować nad sobą, swoim postrzeganiem i zachowaniem w pewnych sytuacjach. Ze względu na to, że od paru miesięcy pojawiła się u mnie życiowa szansa na rozwinięcie skrzydeł, gdyż dostałem wymarzoną pracę, robię wszystko co w mojej mocy aby wyeksponować cechy i zachowania, które w pracy mi pomagają oraz wyeliminować albo ograniczyć te, które mi przeszkadzają.

    Do rzeczy. Zauważyłem u siebie już bardzo dawno temu, że z jakiegoś powodu trudno mi jest być dobrym słuchaczem. Ze względu na swoją porywczość, spontaniczność, kreatywność i ADHD nie jestem w stanie czekać na tzw. wygadanie się rozmówcy, po czym dojście do wspólnego consensusu. Raczej już po pierwszych paru zdaniach wypowiedzianych przez delikwenta, mam dla niego szereg złotych rad, zazwyczaj trafnych, ale niestety do niego nie trafiających. Wcale się zresztą nie dziwię, wczuwając się w jego osobę zdaję sobie sprawę, że czuje się niepewnie bo najprościej mówiąc - nie zdążył mi powiedzieć wszystkiego.

    Dotyczy to spraw zawodowych jak i prozaicznych, czyli najprościej mówiąc pogadanie ze znajomym, kolegą, przyjacielem tak aby czuł we mnie druha i kompana w rozmowie. Oczywiście świetnie mi to wychodzi przy piwku pewnie ze względu na spokój, który wtedy czuję.

    Parę lat temu ze względu na pewne sytuacje życiowe dane mi było faszerować się przez krótkie paromiesięczne okresy róznymi lekami "hamującymi wychwyt zwrotny seratoniny czy dopaminy" czy jak to tam się na działanie leków na depresje mówi. Podczas miesięcznej kuracji Wellbutrinem udało mi się uzyskać statusu rozmówcy i słuchacza numer jeden w Polsce. Nie było momentu współżycia społecznego, który wyprowadziłby mnie z równowagi, potrafiłem pogadać z każdym, nie znudzić się niczyją osobą a także nie zanudzić swoją osobą. Mogłem nawet zagadać z bandą uzbrojonych dresów a po krótkiej śmiało przybić sobie z nimi "piątki" i rozejść się w świetle reflektorów i poklasku zgromadzonych gapiów.

    Konkretnie. Chciałbym ten "stan" osiągnąć ponownie, gdyż jest mi niezmiernie potrzebny w życiu towarzyskim jak i zawodowym. Póki co sposobem tańszym i szybszym czyli medykamentami, a z czasem, gdy fiansowo również będzie lepiej również terapią.

    Reasumując, chciałbym aby ktoś, kto przede wszystkim dobrnął do końca tego przydługiego, ale jakże odzwierciedlającego mój światopogląd, eseju, dał mi parę rad, gdzie sie udać i co ze soba zrobić.

    Dzięki za uwagę. Pytajcie a odpowiem lub opowiem jeszcze coś o sobie. Pozdrawiam.
    nieSłuchacz z Pomorza.

  2. #2
    piotrorl jest nieaktywny
    Nowy użytkownik
    Zarejestrowany
    Feb 2014
    Postów
    11

    Musisz popracować nad swoją silną wolą. Bycie dobrym słuchaczem wymaga naprawdę wielkiego opanowania i spokoju. Szczególnie jeśli interlokutor wygaduje oczywiste głupoty.
    Nie polecam stosować leków ponieważ niszczą one jedynie organizm i ich działanie jest krótkotrwałe.

+ Odpowiedz na ten temat

Tagi dla tego tematu


LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37