Witam

W styczniu br. przechodziłem mononukleozę. W stopniu mało inwazyjnym bo nie bylo jakis gorączek i innych objawów towarzyszących np grypie. Jedyne co było uciążliwe to od czasu do czasu czułem wątrobe i chyba śledzione (za kazdym razem lekarz mówił że nic nie jest powiększone wiec moze moje subiektywne uczucie). W każdym razie do połowy marca trwała mononukleoza wysoki aspat alat bo okolo 500-600. Od tego czasu zero objawów. Trenuje boks i lekarz zabronił ćwiczyć nawet DO 6 miesięcy czyli do połowy czerwca a moze nawet do lipca. I teraz się zastanawiam czy moge już wznawiać treningi - na razie głównie kondycyjne i lekkie siłowe czyli bieganie i powoli pompki, małe ciężarki. Ogólnie samopoczucie mam bardzo dobre juz od kwietnia. Schudłem 8kg niestety, mięśnie mam bardzo osłabione, od czasu do czasu drgania - poprostu taki mały - fizyczny - wrak człowieka w porownaniu z tym co było. I chciałbym powoli zacząć się wdrażac w cykl treningów by spokojnie od września zacząć ponownie trenować. Boję sie tylko o wątrobe i śledzionę - może bardziej mam wątpliwość czy nic mi sie tam nie stanie podczas biegania i małych ćwiczeń siłowych.