Witam!
Od paru miesięcy walczę z nawracającą grzybicą żołędzi i napletka. Leczyłem się już wieloma lekami zewnętrznie, i Flucofastem wewnętrznie, jednak choroba zwykle atakuje mnie od nowa po kilku dniach od zakończenia poprzedniej kuracji.
Niedawno znalazłem na internecie ciekawy artykuł o grzybicy jelita grubego i jej konsekwencjach. Porównałem to ze swoimi objawami - obniżona odporność, "burczenie" i "przelewanie" w brzuchu, ogromna ochota na słodkie rzeczy, biegunki i zaparcia na zmianę, chroniczne zmęczenie, potliwość i bóle brzucha, depresja i właściwie wszystko się zgadza.
Dodatkowo zauważyłem, że po zjedzeniu dużej ilości słodyczy zaczyna mnie swędzieć ciało, a infekcja na penisie daje się jeszcze bardziej we znaki ( ogromne pieczenie, swędzenie i biały nalot ).
Postanowiłem więc rozpocząć dietę - zero cukru, duża ilość zielonych warzyw, kasza, nieprzetworzone mięso drobiowe, chleb żytni na zakwasie bez drożdży, jaja, nabiał ( naturalne jogurty, twaróg, serek wiejski ), czosnek, cebula i zauważyłem poprawę ( jem w ten sposób od tygodnia ) - nie przelewa mi się w brzuchu, ból brzucha jest mniej odczuwalny, nie swędzi mnie ciało i w miejsach intymnych tak jakby mniej odczuwam objawy, które opisałem wyżej.
Dodatkowo napiszę, że mój stolec po diecie jest jakby białawy. Czy to może być "wydalona" Candida?
Czy możliwe jest więc to, że w moich jelitach jest przerost drożdżaków? Czy samą dietą będę w stanie wyeliminować ten problem poprawiając przy okazji swoją odporność? Czy konieczne jest wsparcie diety lekami przeciwgrzybiczymi? ( mam jeszcze receptę na Flucofast 100mg, którą dostałem od dermatologa, gdyby leczenie kremami mi nie pomogło ). Martwię się tym i dołuję, bo wiem, że długo nieleczona grzybica prowadzić może do sepsy.