Witam serdecznie,
mam problem z bólem w kolanie, który trwa już 6 tygodni. Tańczę taniec towarzyski i uczę tańca. Ból - wydaje mi się - pojawił się albo gdy usiadłem na nodze na podłodze, bo poczułem że coś się wtedy naciągnęło bezboleśnie. Ból pojawił się zajęciach z tańca kilka godzin później podczas tańca (nazywa się: jive) w którym przez ułamek sekundy przenosi się cały ciężar na lekko zgiętą nogę postawioną na samym czubku podeszwy z podniesioną wysoko piętą (robi się to na tyle szybko, że zdarza się uderzyć w takiej napiętej pozycji tym ciężarem o podłoże). Tyle o okolicznościach urazu.
Sam ból jest bardzo zróżnicowany. Czasem po bokach rzepki, ale przede wszystkim wewnątrz stawu (nie z tyłu, a jeśli to już raczej z przodu, ale generalnie wewnątrz bez bliżej określonej strony bólu). Gdy stoję jak przez dłuższą chwilę np rozmowy z kimś, gdy przez kilka minut naturalnie przenoszę ciężar z jednej nogi na drugą: pojawia się czasem ból od nacisku na to kolano, ale nie zawsze gdy przenoszę ciężar na tę nogę. Podobnie jak idę, czasem zaboli, czasem nie. Nawet gdy nie ruszam nogą, czasem poczuję łagodny ból, czasem silniejszy. Wykonując jakiś ruch pojawi się ból, a gdy powtórzę ten sam ruch już nie boli. Generalnie podczas siedzenia bez względu na to czy noga jest postawiona na palcach, czy wyprostowana, zgięta, luźna, czy napięta - coś czasem zaboli, ale tylko na chwilkę. Nie ma pozycji w której by mnie nie zabolało. W sumie to jedyna w której mnie nic nie zabolało, to zupełnie leżąca - nawet gdy kolano jest zgięte nic nie boli. Co ciekawe gdy wykonuję ruch bierny - kiwam nogą za pomocą rąk, czasem zaboli na drobną chwilkę. Gdy 2-3 dni siedzę w domu, przestaje boleć, ale potem przy dłuższym ruchu 10 minut - ból wraca. Całą przerwę świąteczną zrezygnowałem z jakiegokolwiek ruchu, ale znowu trochę boli. Generalnie częściej boli jak mam aktywny dzień niż gdy siedzę w domu. Kolano miesiąc temu bolało przy pływaniu kraulem, teraz mogę prawie 30 minut pływać bez bólu, a potem pojawia się bardzo niewielki i generalnie czuję bardzo powolną poprawę, ale czemu tyle czasu? Oczywiście taniec bardzo ograniczyłem, ale nie mogę zupełnie zrezygnować z ruchu, bo utrzymuję się z lekcji tańca, poza tym bardzo dużo czasu spędzam za kierownicą (od pn do pt średnio 3h jazdy). Warto zauważyć, że jak zacznę tańczyć np: walc angielski który maksymalnie przeciąża kolana (przechodzi się przez kucnięcie na jednej nodze z którego należy szybko wybić się tą jedną nogą), to w czasie samego tańca nic nie boli, ale zaraz jak skończę... masakra.. Aha, dodam jeszcze że kolano zaczyna boleć też dopiero jak kucnę na tej jednej nodze - kiedy kucam na obu, nie boli.
Może ma znaczenie także to, iż od paru miesięcy trochę bolały mnie kolana od wysiłku, chyba trochę bardziej to które teraz jest uszkodzone. Może miało to też związek z tym, że mam niezdrowy zwyczaj chodzenia (chodzę tak, że całym ciężarem uderzam piętą o podłoże, tak że nawet dziewczyny piętro niżej mówią, że wiedzą dobrze kiedy jak chodzę po mieszkaniu, a kiedy ktoś inny).
Nie byłem jeszcze u lekarza, bo problem nie wydawał mi się bardzo poważny, myślałem że przejdzie i faktycznie jest trochę lepiej. Zanim pójdę do lekarza, byłbym wdzięczny za uwagi.
Pozdrawiam serdecznie.
Heki