Witam serdecznie,
Bardzo proszę o pomoc w sprawie mojego taty. Mój tata ma obecnie 63 lata, od ponad 10 lat jego zachowanie jest nie do zniesienia. Jest na rencie, prawie w ogóle nie wychodzi z domu, w dzień śpi a w nocy siedzi i czyta. Całkowicie unika ludzi. Wcześniej był towarzyski, miał wielu znajomych. Teraz każdego z tych znajomych o cos obwinia, oskarża, nie pozwala mamie aby ktokolwiek przychodził do domu. Wszędzie widzi podstęp, obwinia mamę, mnie i siostrę za wszystko, co nieudało mu się w życiu. Wymyśla sobie sytuacje których nie było. Wmawia je. Potrafi nie odzywać się i nie wychodzić z pokoju po kilka miesięcy. We wszystkich widzi wrogów. Jeśli ktokolwiek zrobi coś nie po jego myśli, robi wielką awanturę i wpada w szał. Najdrobniejsza czynność jakiej się podejmuje stwarza mu olbrzymie problemy, potrafi przejść ze wściekłości w płacz. Winne zawsze jest otoczenie- rodzina, którą wprowadza w poczucie winy robiąc z siebie ofiarę. Jego nastroje potrafią się zmieniać w jednej chwili. Wszystko widzi w czarnych kolorach. Kiedy dzieje się coś ze zdrowiem mamy – płacze i się modli o jej powrót do zdrowia, a później niszczy ją i terroryzuje psychicznie. Chodzi ze wściekła mioną, trzaska wszystkim, rozwala i rozsypuje po całym mieszkaniu. Robi wokół siebie okrutny bałagan, nic nie pozwala wyrzucać, mieszkanie doprowadził do ruiny. Nie pozwala robić jakichkolwiek remontów, nic co na zewnątrz można by odczytać za dobry stan majątkowy.
Kiedy chcę go namówić na spacer czy jakiś wyjazd mówi że boi się wyjść z domu że to dla niego wielki stres. Czasem zaczyna się szykować, ubierać, po czym jednak rezygnuje i idzie spać. Nie wiem co mam robić, do lekarza w żaden sposób jego nie namówię (nie był u żadnego lekarza ponad 10 lat) a jego stan jest coraz bardziej poważny. Tylko leży, pisze lub czyta.
Nadmienię, iż moja rodzina nie jest patologiczna (teraz chyba się nią staje) wszyscy mamy wyższe wykształcenie, mój tata jest bardzo inteligentny, z nieprzeciętnie wysokim IQ, znany w środowisku naukowym. Ma wszechstronną wiedzę. Przez co tak trudno go na cokolwiek namówić-nie ma autorytetów. Siebie uważa za najmądrzejszego.
Obecna Sytuacja staje się nie do zniesienia. Cała rodzina jest zestresowana, tata nie odzywając się do nikogo leży w pokoju obwiniając innych za wszystko.
Proszę o jakąś diagnozę na podstawie opisanego zachowania. Czy to czasem nie schizofrenia?
Czy mogę tacie podawać jakies leki bez konsultacji ze specjalistą?