Witam. Nie wiem od czego zacząć?Mam pytanie dotyczące zachowania mojego ojca. Tata ma 60 lat 13stycznia 2013 roku doszło u niego do udaru niedokrwiennego, co prawda nie był sparaliżowany tylko miał lekki niedowład połowiczny który po prau dniach się cofną został tylko problem z wymowa-afazja. W momęcie kiedy trafił do szpitala po tomografi pani doktor stwierdziła ze udar musiał nastąpić nawet trzy dni przed trafieniem do szpitala doszło także do obrzęku mózgu. Dwa dni po przyjęciu do szpitala zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy z tatą, nie spał całymi nocami,pielęgniarki mające dyżur na pododdziele udarowym mówiły że całe noce rozmawiał sam ze sobą lub z monitorem który pilnował pracy jego serca, dzwonił do nas po około 20 razy dziennie mówiąc że ktoś go podsłuchuje, nie chciał jeść bo mówił żę go chcą otruć, dostawał leki na uspokojenie, relanium,halopelidol i dodatkowo cos w zastrzykach bo to chyba na niego nie działało. Po dwóch tyg wyszedł do domu mówił od rzeczy ciągle wracał pamięcią do tego co "widział" w szpitalu. Tata często przed tym udarem bywał w szpitalach bo choruje na lekooporne nadcisnienie tętnicze i cukrzyce, często potrafił mieć ciśnienie 240/120 i nigdy nie mieszało mu się w głowie tak jak po tym udarze. Próbowałyśmy z mamą mu spokojnie wytłumaczyć ze to co widział to mu się sniło ze miał duży obrzęk mózgu i to od tego ale tata szybko się denerwuje i uważa że próbujemy z niego zrobić wariata. zapisłam go na prywatną wizytę u psychiatry ale on za nic w świecie nie chce się zgodzić, powtarza że nie jest głupi żeby chodzić do psychiatry. Nie wiem co dalej? czy te jego omamy mu tak zostaną w głowie? serce mio pęka z zalu jak na niego patrze, teraz do tego doszły stany lękowe, boi sie zostawać sam w mieszkanu. Jak mogę pomóc tacie?czy takie objawy to normalne po udarze i obrzęku mózgu?? Pozdrawiam