Od trzech miesięcy towarzyszą mi dokuczliwe dolegliwości związane zarówno z cewką moczową jak i stanem zapalnym pochwy. Zaczęło się niewinnie od zapalenia pecherza, ktore wyleczylam furaginem i wit.c, jednak po tygodniu sprawa zaczela sie na nowo i niby wtedy furagin troche pomogl, ale dodatkowo non stop piekla mnie cewka moczowa, po tym udalam sie do lekarza ktory zrobil mi badanie moczu, ktore wykazalo, ze w osadzie moczu sa leukocyty oraz liczne bakterie, dostalam Nolicin na 10dni, niestety nie przechodzilo, objawy niby nieco zmniejszyly sie ale pieczenie cewki w roznych porach dnia bez przyczyny powracalo, poszlam do ginekologa w trakcie brania Nolicinu dostalam Gynalgin, nastepnie mialam miesiaczke po ktorej wszystko jakby się nasiliło, po raz kolejny poszlam do ginekologa - ten stwierdzi po badaniu, że mam stan zapalny i ze on moze wplywac na to ze nie moge wyleczyc sie z zapalenia pecherza, dostalam Macmiror 500 complex dopochwowo na 12 dni, na poczatku nie przynosilo to zadnej ulgi, ale pod koniec kuracji zaczelam sie czuc lepiej, pieczenie pojawialo sie rzadziej ale niestety nie zniklo na stale, jednak czulam sie juz troche lepiej- moglam wrocic do codziennych czynnosci po dwoch dniach od tego jak skonczylam brac macmiror - wszelkie bole powrocily - pieczenie cewki, dziwne parcie na mocz, dziwne uczucie parcia i pieczenie po oddaniu moczu (tak na 1-2min po wyjsciu z toalety), caly czas bralam lykalam zurawine i wit.c, dostalam skierowanie na posiew moczu ktore wykazalo, ze posiew jest jalowy, w miedzyczasie trafilam jeszcze na pogotowie z wielkimi bolami takimi jak przy zapalaniu pecherza, na ktore dostalam monural na 2 dni, ale oczywiscie bez zmian, zalamana udalam sie do kolejnego ginekologa, ktory po badaniu stwierdzil, ze wszystko jest ok i na usg i na "rzut oka", pobral wymaz , z ktorego wyszly pojedyncze bakterie e.coli i nie dosc liczne gronkowiec koagulo-ujemny a takze liczne lactobacillusy (caly czas lykalam tez lacibios femina), dostalam fluomizin, ktory w zaden sposob nie pomogl w moich dolegliwosciach, powtornie zrobilam posiew moczu - wyszedl ok, badanie ogolne moczu tez ok, poszlam do urologa, ktory stwierdzil po tym co mu opisalam, ze mam ostre zapalenie cewki moczowej, zrobil mi usg pecherza i nerek - wszystko ok i dostalam od niego cipronex na 5dni nastepnie zinnat na 5dni, azithromycin na 3 dni, nastepnie furagin na miesiac, niestety wszystkie te leki niewiele zmienily, moze troche mniej mnie piekla cewka po pierwszych dwoch lekach, ale generalnie to moje meki sie nie skonczyly...
odebralam wyniki cytologii i jest napisane 2gr. leukocyty i jakis dziwny znaczek obok jakby w nawiasie ktorego nie moge rozszyfrowac, a takze przy trich.vag. napisane lact. i ten sam znaczek co przy leukocytach, wizyte u ginekologa mam dopiero za kilka dni, a strasznie mnie zastanawia czy to co jest napisane przy tym trich. vag. czyli rzesistku pochwowym moze oznaczac, ze to u mnie "pasozytuje" i jest przyczyna mojej trzymiesiecznej katorgi... proszę jeśli ktoś się orientuje co oznacza taki wynik mógłby dać odpowiedź to byłabym wdzięczna
aha dodam, że przez caly ten czas walki z chorobą obstawiałam, że jest to związane z pecherzem moczowym, bo nie pojawialy sie zadne dolegliwosci ze strony pochwy, nie mialam zadnych uplawow itp, w pewnym momencie jedynie zwatpilam czy mnie piecze cewka czy pochwa, ale po tym jak pieczenie nasilalo sie po oddaniu moczu stwierdzam ze raczej cewka, mam stalego partnera, przez caly ten czas probowalismy wspolzyc raz jednak niestety bylo to bolesne
jestem już na krawędzi wytrzymałości w walce z tą chorobą...