Witam, mój problem polega na tym, że dokładnie tydzień temu zapaliłem z kolegą marihuanę nie był to pierwszy raz ale tym razem na drugi dzień poczułem się jakbym nadal był "zjarany" bardzo się bałem do szkoły przyszedłem na jedna lekcje i uciekłem. Siedziałem w domu i panikowałem, że mi to zostanie na zawsze po prostu chciałem wrócić do tego, jak było zanim zapaliłem. Teraz wydaje mi się, że powoli mi to mija ale nadal mam takie uczucie jakbym śnił, nie mam ochoty na nic, nagle przestałem cieszyć się życiem. Byłem do tego stopnia zdesperowany, że powiedziałem wszystko rodzicom oni mi pomagają ale wiem, że to nie wystarczy boje się, że to może być schizofrenia. Mam 17 lat paliłem wcześniej dopalacze ale skończyłem i od czasu do czasu z kolegą paliłem tylko marihuanę. W sumie nie wiem co dalej z moim życiem czuje się strasznie otępiały nie wiem czym będę miał jakąś przyszłość skoro mam coś takiego w głowie jest to naprawdę najgorszy okres w moim życiu bardzo proszę o pomoc bo wiem, że sam po prostu zwariuje.