Cześć
Mój tata miał w 2006 roku wypadek samochodowy, na drodze wpadł do rowu i uderzył w betonowy mostek, po tym wypadku jeszcze chodził, nie biegał, ale bez problemu sam dał rade chodzic, pracował, jeżdził samochodem, traktorem itp.
Rok temu tata dostał udaru i od tego czasu nic się nie poprawiło, nic.
Tylko to, że jak siedział to nogi mu sciągało, że były obok siebie i trudno je było rozdzielic, teraz sam bez problemowo rodziela i tylko tylko, tak to chodzi z chodzikiem, ledwo co. Czasami się przewraca, kieydś uderzył głową o płytki jak sie przewrócił i stracił przytomność.
Teraz jak chodzi to jedna noga sztywna, czasami poluzuje, ma skurcze. Ma nawet rowerek na silnik i jezdzi codziennie na nim, takie coś co wibruje nogami, ale nic już nie pomaga ((((
Lekarz mówił, że wszystko sie może poprawic do roku, a rok już minał Są jeszcze jakieś szanse, że tata da rade chodzic ? Chociaż by z jedną kulą ( teraz nie da rady chodzic, chyba, że z dwoma, ale i tak cięzko )
Co mam robic ?
Moge jakoś pomóc tacie ?

Pozdrawiam