Dzień dobry!
Od roku borykam się z ciągle nawracającym zapaleniem, jak nie naderywaniem ścięgna Achillesa. Na wstępie powiem, że tańczę, a raczej tańczyłam. To właśnie wszystko wydarzyło się na warsztatach teatralno - tanecznych. Zaczęło się od mocnego bólu, opuchlizny, a później przeszło w nieznośne chrobotanie. Miałam już kilka kontuzji, jak nie małych, to dużych, więc myślałam, że przeczekam i samo minie. Jednak za kilka dni miałam wyjeżdżać na obóz. Poczytałam więc trochę w internecie na temat różnych kontuzji i gdy objawy nie ustępowały, pojechałam do najbliższego ortopedy, który nawet nie obejrzał, ni nic, oznajmił tylko po prostu, że zakładamy gips na 3 tygodnie, co, jak później się okazało, było niezbyt dobrym rozwiązaniem. Był źle założony i po tygodniu wylądowałam na pogotowiu. Odleżyna, kilka tygodniu na kanapie = całe wakacje zrujnowane.
Gdy skierowałam się z powrotem do tego SAMEGO ortopedy, spytał się: "Kto tak źle założył ci gips?". Pozostawiłam to bez komentarza i wyszłam z receptą na żel i z wiadomością, że za tydzień powinno przejść. Nawet nie dostałam żadnego skierowania na rehabilitację... Minął tydzień: ból jaki był, taki pozostał, więc postanowiłam wziąć sama sprawy w swoje ręce i poszłam na prywatną rehabilitację i zapisałam się w kolejkę to innej przychodni ortopedycznej. Po kilku tygodniach było lepiej, mimo tego, że chrobotanie znowu powróciło. Jednak dałam rady chociaż chodzić. Na szczęście nadszedł czas wizyty u nowego lekarza. Zrobił USG. Powiedział, że mam przewlekły stan zapalny i słabe włókna ścięgna. Zaproponował więc zastrzyki z kolagenu. 6 zastrzyków i tydzień rehabilitacji potem, ból jak ręką odjął. Było super! Jednak tylko przez niecałe dwa miesiące...
Ostry ból, opuchlizna, chrobotanie, problemy z chodzeniem - wszystko powróciło. Zapisałam się więc ponownie w kolejkę, a czekając poszłam znowu na prywatną rehabilitację. Tam mnie trochę naprawili, ale dalej bolało. Jeden lekarz poinformował mnie, że to już na całe życie, a drugi, że jeszcze może być nadzieja w kwasie hialuronowym, że to nowa technologia i takie tam. Chyba gwóźdź do trumny! Po pierwszym zastrzyku było trochę lepiej, bo drugim niestety wystąpiła silna reakcja alergiczna. 500 zł w plecy...
Teraz po kolejnym USG i kontroli, zaproponowano mi kurację osoczem, tzw. PRP. Boję się, nie tylko utraty pieniędzy, ale i braku rezultatu.
Poszłam więc po znajomości do innego lekarza. (3 minuty - 150 zł...) Nie wiem, czy długie czekanie opłaciło się tak krótkiej wizycie, ale stwierdził, że to jak nic pięta Haglunda. Skierował mnie więc na RTG, a później zerknął na zdjęcie i niby potwierdził swoje przekonania. Oznajmił mi, że potrzebna jest operacja(nawet nie dostałam skierowania!!!), a o PRP to zapomnieć.
Jednak, gdy pooglądałam w internecie prześwietlenia chorej pięty, to do żadnego moja nie pasuje. Nawet objawy, gdyż ból i opuchlizna są bardziej skoncentrowane przy końcówce ścięgna (mimo krwiaka na dole). Pojawiają się one zazwyczaj rano lub wieczorem, nawet gdy nic nie robię!
Zmieszana, poszłam więc jeszcze do innych specjalistów i ci mówią, że nic niepokojącego na moim zdjęciu nie widzą. Podsyłam więc link: Pobierz plik noga jpg | TinyPic.pl - Najlepszy darmowy hosting zdjęć, obrazków, fotek . Czy to naprawdę ta deformacja typu "pump bump"?
Nie wiem, co mam już robić, a w czwartek jestem zapisana na PRP! Czy mam ją odwołać?
Wiedzcie, że zrobię wszystko by ta kontuzja zniknęła, byleby tylko wrócić do tańca! To całe moje życie!