Z góry przepraszam za poprzedni post- wbiłam się komuś w temat, myśląc, że jest to zbiór tematów z radami... Tak więc ponownie:
Witam, mam pewien problem ze schudnięciem. Ważę 64 kg przy wzroście 166 cm. Jestem chuda od brzucha w górę, ale niestety dolna partia ciała jest tragiczna. Endokrynolog badał zawartość tłuszczu w moim ciele, jest to 32% ...
Właściwie to jem dość zdrowo, alkoholu nie piję w ogóle, może 1 piwko 2% na spotkaniu co parę miesięcy. Słodyczy ani ciast nie jadam. Głównie piję wodę niegazowaną, przy posiłkach dodatkowo herbata czerwona pu-erh liściasta bez cukru. Chleb robię sama( jest do mieszanka mąki pszennej z razową i po szklance : dyni,słonecznika, sezamu i siemienia lnianego). Szynki jak i mięso odkąd pamiętaj jadam zawsze chude ( polędwica sopocka). Owoce codziennie pewna porcja. Jadam 4x dziennie. Kładę się spać około 24. Wstaję przed 8.
Jeśli chodzi o choroby- rok temu została u mnie zdiagnozowana Hashimoto, niedoczynność tarczycy, miałam wysokie TSH oraz przeciwciała. Obecnie biorę Euthyrox 50, dodatkowo witamię D ( unikam słońca, lubię bladość ).
Niestety pracę mam siedzącą, po pracy nie mam motywacji, żeby się ruszać bo się dokształcam, sprzątam, czytam..
Rodzina od strony matki jest chuda, od strony ojca niestety jest gruba.
Nie ufam suplementom, jedynie kiedyś ocet jabłkowy stosowałam.
Proszę o jakiekolwiek wskazówki. Z góry dziękuję/