Witam jakiś miesiąc temu zaczęły się problemy z ubiorem.Mała nie chce nic ubrać na siębie twierdzi że drapie i szczypie że szwy ją drapią.Kupiliśmy szare mydło do mycia specjalny szampon i proszek biały jeleń.Świeże ciuchy wyprane w proszku ma od wczoraj ale nic z tego ....koszmar.W sobotę wyszła z domu tylko dlatego że miałam gości ale na dole i tak w klatce był krzyk 10 minut że boli łokieć drapała się okropnie.Na dworze zapomniała o tym (wogóle jak już jest na dworze zapomina i mówi że już nie swędzi).Kiedy pytamy czy drapią szwy na dworze mówi że nie.Po powrocie do domu miała krostki na łokciu-czyli jest na coś uczulona ale żeby się nie ubrać?Od tygodnia przyjmuje xyzal często choruje i ma katar. alergolog a mamy w marcu.Dodam że piżamkę nakłada na siębie z uśmiechem na twarzy i nie ma z tym problemu.Nie wiem co o tym myśleć silny bunt zaczęła przechodzić kiedy poszła do przedszkola publicznego.Nie wiem co robić....