Witam,

Od niedawna (czyt. 3-4 tyg) pojawiły się u mnie problemy z przełykaniem pokarmów + chrypka co wzbudziło mój niepokój, na początku nieznaczne do teraz się pogłębiło można powiedzieć znacznie gorzej, w między czasie udałem się do gastrologa, zrobiłem gastroskopie która wykazała silną helicobacter oraz nadżerki, lekarz gastrolog ordynator szpitala z wieloletnim stażem powiedział że takie trudności mogą się pojawiać (chrypka, problem z przełykaniem itp). i nie mam się przejmować tylko brać antybiotyk i tabletki które mi przepisał, jednak jako że trudności się pojawiły także w gardle( tzn przy samym połykaniu wcześniej tylko w miejscu klatki piersiowej) udałem się do laryngologa który stwierdził że nic w krtani ani w gardle nie widzi poza dużą ilością wydzieliny co by tłumaczyło moje problemy z katarem i zatokami, niestety na to wszystko doszło osłabienie nie tyle co w organizmie co w mięśniach nogi z waty ręce również. Gastroskopia tego nie wykazała ale od dłuższego czasu męczę się z refluksem, o czym sam nie wiem czemu nie poinformowałem lekarza. Jednak w tym momencie głównie chodzi mi o faze gardłową, mam wrażenie jakbym mial przeszkode w gardle, bądź troche poniżej nie jest to gula która tak naprawdę nie istnieje tam a jest winikiem nerwów, bo trudności w połykaniu są czy tego chce czy nie, nawet przy piciu część płynu wpada mi do nosa. Czy powinienem udać się na ponowną wizyte do laryngologa, bo wydaje mi się że wszystkiego stwierdzić samymi lusterkami nie można.