Na początku do razu zaznaczam, że nie jestem pewna czy dobrze określiłam tytuł:/

Niecałe 3 lata temu zostałam użądlona przez jakiegoś owada w okolicy łydki. Po tym ukąszeniu powstał strup, którego niechcący zdrapałam i wtedy... zaczęła z niego lecieć krew, ale tak intensywnie, że trudno było zatamować krwawienie. Jak rana się zabliźniła została lekko wystająca " jakby brodawka".
Poszłam z tą sprawą do dermatologa i Pani stwierdziła, że utworzyło się nowe naczynko, które chce się wybić na zewnątrz. Powiedziała też, że to nic groźnego i jeśli nie przeszkadza mi to od strony wizualnej, to nic nie trzeba z tym robić...
Zapomniałam o sprawie, aż tu nagle dzisiaj skóra w tym miejscu pękła i znowu pojawiło się straszne krwawienie. Byłam akurat na basenie i ratownik zrobił mi opatrunek. Boję się teraz, że może się to znowu powtórzyć w jakimś niespodziewanym momencie:/
Do jakiego lekarza powinnam się udać z tym problemem? I czy to naprawdę może być wina zwykłego naczynka?