Witam. Moim problemem jest tarczyca. Stwierdzono u mnie niedoczynność (Hashimoto). Pierwsze badanie krwi, które miało pokazać czy jestem chora czy nie - TSH wynosiło 7,2. Dostałam Euthyrox 150mg. Brałam go przez około miesiąc. Wydaje mi się, że była to zbyt duża dawka leku. Potem (z przyczyn osobistych) całkowicie przestałam brać leki. I po około pół roku (bez brania żadnych leków na tarczycę)znów zrobiłam badanie - TSH wynosi teraz 4,0.

Czytałam artykół lekarza endokrynologa o tym, że zbyt duża dawka Euthyroxu potrafi całkowicie zablokować komunikację między przysadką i tarczycą. Więc TSH może być bardzo różne i w ogóle niezależne od tarczycy.

Czy to prawda? I taka komunikacja może być zablokowana na jakiś czas (jaki?) czy już na zawsze??? Czy to może mieć wpływ na wyniki moich barań? Skąd u mnie taka zmiana TSH??? Oba badania były robione bez zażywania żadnych leków na tarczycę. Pierwsze TSH 7,2 ; drugie TSH 4,0. Czy możliwe jest, żeby tarczyca sama się leczyła przy Hashimoto??? Jeszcze chciałam dodać, że na kilka dni (około tydzień)przed badaniem zaczęłam codziennie brać po 2 tabletki witamin (w tym jod i selen). Czy te witaminy też mogły mieć wpływ na wynik badania???

Bardzo proszę o pomoc, bo sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi . A moje objawy niedoczynności bardzo mi dokuczają.