Witam.
Mam 20 lat,nigdy nie miałem kłopotów zdrowotnych z narządami płciowymi,jednak ponad miesiąc temu,niestety wdałem się w bójkę,i niestety za swój cel ,"mój rywal",obrał sobie moje jądra.
Po powrocie do domu,i przespaniu kilku godzin,wymiotowałem z bólu,i nie mogłem usiedzieć w miejscu,każdy lewy krok był odczuwalny. Następnie dni również przeleżałem w łóżku,co dziwne,nie
byłem w stanie prawie nic jeść. Chciałem oczywiście udać się do urologa,no ale termin najbliższej możliwej wizyty ustalono na maj ,co oczywiście nie wchodziło w grę. Jedyne,co mnie ratowało,to dość silne leki przeciwbólowe,które dostałem w aptece. Faktycznie,zaczęło być znośnie,wróciłem do życia.
Myślałem,że problem zniknie całkowicie,ale dziś dalej odczuwam ból,na pewno nie tak silny,ale jednak.
Ból czuć nie tylko w jądrze,ale też po lewej stronie brzucha zaraz przy okolicach intymnych.
Chciałbym się poradzić Was,czy istnieją może jakieś maści ,bądź coś innego ,co mogłoby pomóc,
oraz ewentualne sugestię,przez osoby które posiadają odpowiednią wiedzę,co takiego mogło się stać,gdyż nie wiem ile może trwać taki ból ,po zwykłym uderzeniu.Używałem również żelu Uzarin,który niestety nie przyniósł pozytywnego efektu. Dziękuje z góry za każdą pomoc