Witam, jakiś czas temu miałem problem z gardłem a mianowicie czuję tak jakby coś mi tam zalegało (jakby flegma ale bardzie w górnych drogach oddechowych), do tego nieprzyjemny smak w ustach + język w osadzie, szczególnie z tyłu (tam trudno go czyścić). Byłem u dentysty, mówił, że osad to nie grzyb, byłem u zwykłego lekarza - diagnoza - przekrwione gardło, standard antybiotyk i syropy wykrztuśne i rozrzedzające i coś na gardło. Nie pomogło, jednak samo przeszło w końcu po 2 miesiącach, teraz powróciło... Dziwne jest to, że nie boli mnie gardło, nie mam kataru oraz czego bym nie zażywał nie kaszle. Co to może być i co brać na to?