Witam.
Mam ogromny problem z*nietrzymaniem moczu.
W 1999 r. przeszłam radioterapię i brachyterapię z powodu*raka szyjki macicy. Po kilku latach zaczął się problem z*nietrzymaniem moczu. W 2007 r. przeszłam operację TOT, która pomogła mi na kilka lat. Jednak z czasem problem bardzo się nasilił. W lipcu 2017 r. miałam założoną kolejną taśmę (TVT). Po tygodniu od operacji nastąpił bardzo silny stan zapalny, po którym wszystko puściło. W listopadzie 2017 r. usunięto mi obie taśmy. W marcu 2018 r. była próba założenia kolejnej taśmy. Niestety, zabieg nie udał się. Doktor przekazał mi, że zabieg nie był możliwy do zrobienia z powodu zmienionych tkanek po naświetlaniu, cienkich jak papier, zrostów i krótkiej, sztywnej cewki moczowej. I nie jest już w stanie mi pomóc.
Mój stan jest bardzo ciężki. W ogóle nie trzymam moczu, wszystko ze mnie wylatuje. Jako że pracuję zawodowo, muszę mieć w pracy na zmianę po kilka par bielizny i spodni, bo nie jestem w stanie zapanować nad tym. Chodząc podrażniam*wargi sromowe, które ciągle mam odparzone i bardzo obolałe. Ograniczyłam wszelkie wyjścia z domu do ludzi po pracy, bo krępuję się, bo pewnie śmierdzi, bo nie mogę nad tym zapanować. Wpadam w coraz większą depresję, bo namyśl, że tak mi to zostanie do końca życia, nie chcę tak dłużej żyć. Zostałam odrzucona przez partnera, bo nie akceptuje takich kobiet, kobiet którym ulatuje mocz w trakcie stosunku, że trzeba kłaść pod siebie podkłady, żeby nie zamoczyć łóżka.
Czy jest ktoś jeszcze w Polsce, kto mógłby mi pomóc.... Bardzo bardzo proszę o pomoc...

Beata