Witam,
Mój problem właściwie zaczął się nieco ponad rok temu kiedy po użądleniu osy w powiekę dostałem wstrząsu jednak na całe szczęście dość szybko znalazłam się w szpitalu i sprawa szybko została zamknięta. Po 2 dniach opuchlizny nie było żadnej a ja czułem się normalnie i nic mi nie dolegało. Zdziwiony tym faktem że cokolwiek mi się działo(nigdy w życiu nie miałem na nic alergii, ani po użądleniach nic mi się nie działo) udałem się do lekarza rodzinnego który zalecił mi zażywać Amertil. Po 1 tabletce po 15 godzinach snu ciężko mi było się obudzić a nie widząc konieczności zażywania po prostu więcej go nie brałem.
W tym roku ok 2 miesięcy temu coś ugryzło/użądliło mnie w ucho. Nie mam pojęcia co to było bo tylko poczułem potworny ból(wielokrotnie większy niż przy użądleniu w powiekę) i jak coś odleciało. Wstrząsu nie dostałem jednak po 15-20 minutach zakręciło mi się w głowie i udałem się do szpitala. Dostałem zastrzyki odczulające i zostałem wypuszczony do domu. Jednak sprawa na tym się nie zakończyła. W przeciągu kilku godzin ucho coraz bardziej puchło i do tego spuchła mi tez trochę szyja. Opuchlizna utrzymała się około tygodnia i potem rozmiar i sztywność ucha wróciły do normy. Pojawiły się za to u mnie różne inne objawy odczuwalne to teraz. Przez kilka nocy miałem potworny problem ze spaniem oraz ciągle dokuczały mi duszności a także dziwnie czułem się psychicznie (jakieś chore lęki miałem). Lekarz rodzinny przepisał mi Hydroxyzinum VP 10 mg i początkowo dużo lepiej się po nim czułem(nie odczuwałem przede wszystkim żadnych skutków ubocznych oraz dużo lepiej czułem się psychicznie). Starałem się nie brać tego leku codziennie żeby się nie przywyczajac za bardzo i jakoś można było wytrzymać. Z czasem jednak pojawiły się inne objawy takie jak:
-tachykardia( zaczęło się od delikatnego odwodnienia-które miałem pierwszy raz w życiu po którym wylądowałem w szpitalu) oraz uczucie że serce bije mocniej aż całą klatką piersiową rusza-rzadziej się zdarza
-duszności-dalej nie ustępują
-kilka dni problem z zasypianiem i kilka dni mega senności(niezleżne od częstości brania leku)-do tej pory
-bóle stawów(niezbyt długie ale dośc intensywne w różnych stawach)-prawie codziennie
-drętwienie dłoni i stóp-prawie codziennie
-bóle mięśni-prawie codziennie
- bóle głowy -prawie codziennie
-bóle w różnych częściach brzucha, chwilowe -odczuwane prawie codziennie
-bóle jąder-ustąpiły
-problemy z erekcją
-ogólne osłabienie całego organizmu
-dziwne lęki psychiczne, najgorszy lęk przed śmiercią (nie wiem czemu nigdy czegoś takiego nie miałem)
Wszystkie wyżej wymienione objawy nie występowały u mnie wcześniej.
Jakieś 2 tygodnie temu w 4-5 godzin dopadła mnie jakaś infekcja która w krótkim czasie zablokowała mój nos i gardło i bez jakich kolwiek leków sama przeszła, został tylko delikatny kaszel.
3 dni temu zaczęła mnie bolec głowa zaraz nad karkiem przy odginaniu głowy do tyłu i także po 2 dniach samo przeszło jednak to wszystko zaczyna mnie coraz bardziej martwic. Wcześniej nie miałem żadnego problemu ze zdrowiem, czynnie uprawiam sport, w tym biegi na bardzo długie dystanse oraz bardzo dużo chodziłem po górach nawet tych wysokich(zaliczony pobyt na 6500 m bez żadnych problemów). Czuję się coraz gorzej psychicznie i chciał bym w końcu wiedzieć co mi jest i to wyleczyć. Od tego odwodnienia(częściowo spowodowanego alkoholem) nie piję żadnego alkoholu. Ograniczyłem też jedzenie rzeczy które mogły by mnie np uczulić. Nie piję soków, tylko wodę mineralną i herbatę. Staram się żyć jak najzdrowiej, jednak zamiast być lepiej jest na tym samym poziomie albo gorzej. Mój lekarz rodzinny podejrzał problemy z tarczycą, cukrzycę (miałem kilka dni że bardzo w zmorzyło mi się pragnienie) jednak badania krwi mam w normie. Wizyta u pulmonologa także nic nie pomogła , spirometria wyszła u mnie bardzo dobrze a testy nie wyszły raczej wiarygodne ponieważ przed nimi w ciągu 24 godzin brałem hydroxyxinum 2 razy. Dostałem receptę na Telfexo jednak jeszcze nie próbowałem go brać bo akurat od kilku dni utrzymuję się u mnie kiepski poziom samopoczucia i cały czas biorę hyroxyxinum jednak nie przynosi już ono takiego efektu jak wcześniej. Jeżeli ktoś się orientuje i może doradzić co to może być i co z tym zrobić to bardzo proszę o jakiekolwiek podpowiedzi bo jak narazie 3 lekarzy nic nie pomogło a ja chciał bym już wrócić do normalnego trybu życia, do biegania i chodzenia po górach które zaniechałem po nieudanej próbie wyjścia na Rysy spowodowanej dusznościami i uczuciem że za chwilę serce wyskoczy mi z klatki(przed ugryzieniem mogłem to robić kilkakrotnie szybciej i bez najmniejszy problemów z sercem czy też płucami.
Wiem że trochę się rozpisałem ale jak komuś udało się przebrnąć przez ten tekst to jeszcze raz proszę o jakieś sugestie co dalej z tym robić.
Pozdrawiam
Kuba