Dzień dobry. Problem dotyczy mojego prawie 5 letniego siostrzeńca.
Gdy zaczęła się jego przygoda z porzucaniem pieluchy i siadaniem na nocnik z siusianiem nie miał żadnych problemów. Fakt na początku popuścił kilka razy w majtki, ale załapał że trzeba robić na nocnik. Jednak jak chodzi o kupę to szukał zaciszne miejsca i wypróżniał się w majtki. Trwało to sporo czasu, bo kilka dobrych miesięcy. Tłumaczyliśmy mu na różne sposoby że tak nie wolno, że nie powinien, że jak zrobi na nocnik nie będzie go dupcia szczypać. Niestety na marne. Najgorsze było to że kupa w ogóle mu nie przeszkadzała, potrafił z nią chodzić do momentu aż ktoś sam zauważył lub poczuł, a czasem trwało to nawet godzinkę. Co gorsza czasem potrafił przyjść i z uśmiechem powiedzieć "Mam kupę!". Tłumaczenia nic się nie zdały. Jako 5 latek idzie w tym roku do szkoły, łączy się to z kolejnym stresem, puki co to naszym. Wszyscy wiedzą jak dzieci potrafią szydzić, wyśmiewać. Tłumaczymy mu że tak jest i że lepiej jakby zrozumiał teraz że trzeba chodzić na kibelek lub na nocnik. Przesiadywaliśmy z nim, kilka razy udało się go zatrzymać do momentu wypróżnienia za co dostał symboliczną nagrodę, mała figurkę bądź auto. Niekiedy nerwy puszczały i fakt troszkę krzyku było, ale bez przesady. Później nagle sytuacja się odmieniła. Możliwe że zaczął się bać sytuacji wyśmiania przez dzieci i zaczął nagannie wstrzymywać. Gdy tylko poczuje że go wypiera kupa, zaczyna walkę sam ze sobą, potrafi spleść nogi do okoła (skrzyżować) i cały czerwony trzyma, napręża tak pośladki, że gdy się go ruszy potrafi się wywalić. Sadzany jednak na nocnik płacze i nie daje za wygraną, wręcz kombinuje, żeby się wymknąć i wstrzymać. W momencie ataku, jest zły, nie może sobie poradzić i mści się / znęca na mniejszej 2 letniej kuzynce,bądź innej osobie w pobliżu.
Chcielibyśmy tą walkę przerwać, żeby mu ulżyć, ale naprawdę nie mamy pomysłu. Proszę o pomoc