Witam. Mój przyjaciel ma poważny problem, a ja nie bardzo wiem jak mogę mu pomóc, co mu powiedzieć, co doradzić? Chciałbym mu pomóc, bo zależy mi nim.

Podobnie jak ja, ma 21 lat, ma siostrę bliźniczkę i to on był "tym złym". Rodzice rozwiedzeni, mieszka z matką, siostrą i ojczymem, który jest na niego "cięty". Mamie zależy, płaci za jego szkołę, stara się, zeby tylko go przepchnęli dalej (2klasa prywatnego, zaocznego liceum, generalnie olewa on to z góry na dół), siostra robi za niego prace, widać, że jej tez na nim zależy, próbuje z nim rozmawiać, wytłumaczyć, jednak mam osobiście wrażenie, że on przyjmuje to jako atak na swoją osobę. Jednak on czuje się nieakceptowany w rodzinie i ma wrażenie, że wszyscy tylko na niego najeżdżają. Do tego dochodzi jeszcze kilka problemów (alkohol-bez niego nie potrafi być do końca sobą, potrafi upijać się kilka dni pod rzad, opierając się w tym czasie na znajomych, którym generalnie na nim nie zależy. Długi okres z narkotykami- mefedron, dopalacze-stymulanty, zmieniło go to w dużym stopniu, na szczęście po zamknięciu dopalaczy to się skończyło, teraz tylko bardzo rzadko chce "poczuć coś więcej"). Zwierzał mi się niejednokrotnie, że w nocy widzi dziwne cienie, ma przerażające, demoniczne sny. Z kobietami również nie wiedzie mu się najlepiej.

Proszę o jakąś poradę, mam nadzieję, że dostatecznie opisałem problem. Naprawdę zależy mi na jego losie, bo boję się w jaką stronę to może iść... Sam mam pewien dylemat moralny, nie wiem czy dobrze robię przedstawiając tu jego historię i prosząc o pomoc, jednak wiem, że jestem jedną z dwóch osób, którym ufa i zwierza się ze swoich problemów.