Zwracamy się z wielką prośbą do lekarzy w Polsce lub za granicą. Mamy 17 letnia córkę , która w roku 2011 zaczeła wyższą
szkołę Handlową. 18.11.2011 pierwszy raz straciła przytomność na praktyce w sklepie spożywczym. Zakończyło się to tym,że
dziecko znalazło się w poliklinice. Wyniki badań okazały się prawidłowe. Z wyjątkiem ciśnienia, które wynosi 80/40.
Jeździliśmy do wszystkim neurologów i kardiologów w Olsztynie. Żaden lekarz nie postawił diagnozy. Nie mamy pojęcia do dalej
robić.Dziecko leżało 2 razy w szpitalu i tam stwierdzili' przemijające napady niedokrwienia mózgowego częsci nieokreślonej'.
Dziecko do tej pory ma utraty przytomnośći. Zdarzają sie dwa razy dziennie. Lekarze nadal twierdzą , że to nie jest choroba
i,że jest w stanie chodzić do szkoły i prowadzić normalny tryb życia. A to nie jest prawda. Może stać się to w każdej chwili
więc co? puścimy ją do szkoły a nikt nie będzie wiedział co robić i co wtedy? wezwą karatkę a wiadomo jak karetki przyjeżdzają
a mózg człowieka umiera w ciągu 4.5 minuty coś około tego.Nie może nawet dokładnie posprzątać swojego pokoju, więc prosze mi
powiedzieć jakim cudem moze normalnie bez niczyjej pomocy funkcjonowac? Gdy się pochyli ma zawroty głowy i traci przytomność.
Musiałam zrezygnować z pracy , ponieważ potrzebuje ona całodobowej opieki. A na opiekunke nas nie stać. Złożyliśmy podanie
o niepełnosprawność, przyznano jej lekki stopien niepełnosprawnośći. Lekarz stwierdził,że w Polsce nie ma dla niej leczenia.
Tak samo jak by wydali wyrok śmierci na dziecko.Dlatego zwracam się z wielką prośbą o pomoc innych lekarzy. Lekarzy dobrego
serca o pomoc nieodpłatną , gdyż utrzymujemy się z ręty męza i zasiłku rodzinnego. Cała suma to 1050zł miesięcznie na 5 osób.
Mamy na utrzymaniu jeszcze 2 córki, w wieku 5 i 13 lat. Bardzo prosimy o pomoc bo niewiemy co dalej robić. A córka mimo swoich
17 lat jest wytrzymała. Ale zadaje mi pytanie czy będzie żyła. Nie wiemy co dalej robić bo nasi lekarze nie mają doświadczenia.
Bardzo prosimy o pomoc może znajdzie się lekarz dobrego serca , który nam pomoże. Z wielkim poważaniem rodzice Natalii.
Dziękujemy. zosiawieliczko@wp.pl