Witam,
Ze względu na specyfikę mojej pracy (jestem marynarzem, obecnie na kontrakcie, stres jest tu normą) postanowiłem zasięgnąć opinii z innego źródła na temat mojego problemu.
Sprawa wygląda tak, że mniej więcej trzy miesiące temu, pod koniec mojego poprzedniego kontraktu zaczęły się u mnie niespotykane dotąd problemy z jelitami. Z dnia na dzień zacząłem czuć dyskomfort w podbrzuszu, bólu raczej nie uświadczyłem, czasami jakiś minimalny jakby ktoś wbijał szpilki, ale nic większego, przeważnie jest to po prostu uczucie ssania lub wypełnienia, trochę poniżej linii pępka. Wtedy myślałem, że zatrułem się czymś lub zaraziłem pasożytami, jednak po powrocie do domu dwa tygodnie później i zrobieniu morfologii, OB i CRP oraz kału na pasozyty wszystko było w normie. Mam jedynie lekką eozynofilię, która utrzymuje się już od ponad roku i tak naprawdę żaden lekarz nie wie jaki jest powód. Gastrolog na pierwszej wizycie przepisał mi Tribux i Sanprobi IBS i przyniosło to chwilową ulgę, po czym objawy powróciły. W międzyczasie u mojej dziewczyny wykryto lamblię (od kota), i mimo, że byłem czysty, to profilaktycznie zapisano mi kurację metronidazolem. To też niczego nie zmieniło.
Miałem wykonane badanie USG jamy brzusznej i jelit, jedyne co lekarz zauważył to dwa milimetrowe polipy w woreczku żółciowym (które równie dobrze mogły być złogami) oraz brak ciągłości kału (tak jakby był podzielone na nierówne segmenty). Poza tym nic szczególnego. Kolonoskopia i gastroskopia (ostatnie gastro robione 4 lata temu, wszystko ok) na chwilę obecną nie miała miejsca, lekarz stwierdził, że jeszcze by się wstrzymał, aczkolwiek podejrzenie padło albo na lamblię (być może nie wykryta), IBS, lub zapalenie jelit z tym, że nie wspomniano o wrzodziejącym a eozynofilowym.
Iberogast i jogurt z siemieniem lnianym przynosił mi nieco większe efekty niż same leki.
Obecnie jestem na kontrakcie od 2 tygodni, jeszcze ze trzy miesiące tu spędzę, niestety zostałem wysłany z dnia na dzień, nie mając nawet czasu na zakupienie wszystkiego, najbardziej żałuję Iberogastu, mam jedynie herbaty ziołowe, siemię lniane, babkę płesznik, Tribux Forte i Sanprobi IBS. Dyskomfort nadal trwa. Nasila się podczas siedzenia oraz czasami leżenia, jednakże czuć je praktycznie ciągle. Nie budzi mnie to i nie miewam za dużych problemów z ewentualnym snem. Jest to po prostu dyskomfort i zaczyna powoli wpływać na moje samopoczucie i nastrój. Zaczynam sobie wymyślać powody w stylu nowotwory i inne cuda. Nie mam problemów z wypróżnianiem, aczkolwiek częstotliwość i konsystencja są różne (bez zaparć), bez krwi, bezbolesne, możliwe, że ze śluzem, ale ciężko mi to ocenić. Samo wypróżnianie nie przynosi jakichś konkretnych zmian. Ostatnio odkryłem, że gdy leżę i skręcę tułów na bok to naciskając ręką na okolice pępka czuję ból, niekoniecznie silny, ale jednak czuję i to mnie chyba trochę przestraszyło.
Przypomniało mi się też dopiero teraz, że na poprzednim kontrakcie jeden z kolegów, który ma zdiagnozowane wrzodziejące zapalanie jelita grubego dał mi na spróbowanie najprawdopodobniej mesalazynę. Pamiętam, że przyniosło mi to wtedy niesamowitą ulgę po jednej dawce, tak jakby puścił mocny skurcz, sporo gazów, jednak z racji końca kontraktu i natłoku obowiązków zapomniałem zapisać nazwę (kontaktu do kolegi nie miałem) i dopiero teraz przeglądając internet wpadłem na tę nazwę.
Moje pytanie brzmi, czy powinienem martwić się, że to może być jednak coś tak drastycznie poważnego jak ewentualny nowotwór (nie krwawię i nie chudnę a wręcz przytyłem, nie mam problemów z apetytem i zmęczeniem, jedyne co to nastrój mam taki sobie przez to wszystko) czy może jednak mogłoby to być coś w stronę WZJG, i mógłbym się przemęczyć i po powrocie rozpocząć leczenie?
PS. Jestem tutaj oficerem medycznym i posiadam dostęp do leków, w tym antybiotyków itp. Lekarz ze mnie żaden, ale tak naprawdę będąc w izolacji kilka tysięcy mil od lądu czasami nie mamy wyboru i podajemy leki lub wykonujemy zabiegi (jak warunki pozwalają w asyście lekarza przez radio). Posiadamy też kortykosteroidy, które są stosowane w profilaktyce tych chorób (mamy prednizolon), jednak nie jestem skłonny ryzykować samodzielnie wypróbowania ich ze względu na możliwe skutki uboczne.
Będę wdzięczny za każdą możliwą opinię.
Pozdrawiam.