Witam wszystkich. Mam dosyć nietypowy problem a mianowicie czkawka, trwa już ok 6 dni. Zaczęła się nagle, tak po prostu. Byłem z tym u lekarza, pitem na SOR. RTG klatki, brzucha, USG brzucha, morfologia, EKG, neurolog... Wszystko ok, wyniki prawie wzorowe. Na kilka godzin pomógł mi Baclofen. Dzisiaj od rana pomimo wzięcia leku cały czas miałem czkawke. Potrafiło mbie zaciągnąć nawet sześć razy na jednym wdechu. W drodze ponownych odwiedzin szpitala zatkało mnie na 20s, nie mogłem oddychać. Wtedy czkawka ustąpiła. Ponowne badania, poza podwyższonym ciśnieniem i strachu znowu nic. Tym razem lek metoklopramid, byłem bez czkawki przez 9 godzin, aż do teraz. Przyczyny na tle nerwowym wykluczam. Błagam pomóżcie, nie chcą mnie na SOR przyjmować, nic na dłużej nie pomaga i boję się kolejnego bezdechu, tym razem dłuższego... Macie jakieś pomysły jaka może być przyczyna?