Dzień Dobry
Ciężko mi opisać problem więc zacznę od początku.
Około miesiąca temu po pracy wracając do domu zaczęły mnie strasznie boleć nogi, pomyślałem sobie, że to może od dużej ilości kawy, której tego dnia wypiłem. Wstając następnego dnia poczułem lekkie pobolewanie w lewej łydce, pobolewanie to utrzymuję się do dnia dzisiejszego. Pobolewa mnie od czasu do czasu, nie ma na ten ból żadnego wpływu to czy biegam, siedzę, czy skaczę, po prostu ni stąd nie zowąd pojawia się i po chwili znika. Na nodze nie mam żadnej opuchlizny ani zaczerwienienia, gdy dotykam łydki i naciskam to też mnie nie boli. Z tym bólem poszedłem do lekarza, na początku do chirurga ogólnego, który zlecił mi USG doppler żył dolnych, pod kątem zakrzepicy, badanie to wykazało że zakrzepicy nie mam. Potem zrobiłem badania krwi Morfologia+płytki+rozmaz automatyczny do tego sód, potas, magnez, glukoza, z wynikami poszedłem do hematologa, który stwierdził że wszystko jest ok. Udałem się także do ortopedy który na wizycie też stwierdził że nic się nie dzieje i może to jakieś naciągnięcie mięśnia. Zapisałem się i niedługo będę miał wizytę u neurologa, ale jak On nic nie stwierdzi to już nie wiem co robićNigdy nie miałem takich problemów zaczynam się bać że to może jakieś początki raka, albo białaczki.
Czy ktoś może wie do jakiego lekarza powinienem się udać i jakie jeszcze badania zrobić ?
Z góry dziękuję za odpowiedź