Witam.
Jestem po urazie nosa. Zabrzmi to śmiesznie, ale oberwałam koło dwóch lat temu twardym laczkiem w nos, co oczywiście wywołało łzy z powodu ogromnego bólu. Od tamtego czasu przypadkiem jeszcze kilka razy dostałam w nos z łokcia, czy też kolana podczas wygłupiania się i za każdym razem chrupało mi w nosie. Ostatnio zaczęłam się mu przyglądać, bo częściej od "ostatniego razu" boli. Zauważyłam, że ciężej oddycham, co przeszkadza mi w nocy. Jak na dworze zdarzy mi się ziewać to czuje mrowienie w środku (bolesne i nieprzyjemne). Gdy oddycham na zimnie boli okropnie. Gdy kładę się spać także odczuwam ból. Bywa, że ból promieniuje do głowy, skroni. Boli też od tak. Nos ciągle jest spuchnięty z prawej strony, ale także z lewej, gdy mam choćby mały katar. Stał się duży i krzywy.
Byłam jakieś pół roku temu u laryngologa to usłyszałam, że musiałam mieć złamany lub stłuczony nos i lek.med. przypisała mi tabletki, które nie starczyły nawet na tydzień i żel, co mi nie pomogło wgl.
Tydzień temu byłam u mojego lekarza rodzinnego i usłyszałam, że możliwa jest operacja przegrody nosowej, ale mówiła tak jakbym nie miała na nią szansy, ale wydała skierowanie do laryngologa. Tym razem pójdę do innego, ale boję się, że też przepisze mi tylko jakieś tabletki czy żele, maści.
Proszę o radę.