Od ponad miesiąca dzień w dzień występują u mnie plamienia, z reguły są koloru brązowego, czasami czerwonego. "Normalnej" miesiączki nie miałam od dwóch miesięcy, tylko te nieustępujące plamienia. Mam 18 lat, miesiączkuję od 5 lat, czy możliwe, że mój cykl jeszcze się nie unormował? Wcześniej miesiączki też miałam nieregularne, ale były, teraz nie ma ich wcale.
Wizyta u ginekologa pod żadnym pozorem nie wchodzi w grę, mniejsza dlaczego.
Zastanawiam się czy nie kupić Norethisterone, ponieważ podejrzewam, że mój problem jest spowodowany zbyt małą ilością progesteronu.
I nie wiem tylko-czy to dobry pomysł, żeby na własną rękę próbować podnieść poziom progesteronu czy lepiej zaczekać z nadzieją, że wszystko się samo unormuje?