Witam, 19 października przeżyłam wraz ze swoim chłopakiem swój pierwszy raz. Kochaliśmy się trzy razy, za każdym razem używając prezerwatyw (wszystko z nimi było w porządku), w dodatku ani razu nie skończył we mnie. Jutro bądź też pojutrze powinnam dostać okres, jednak nie mam żadnego z objawów, które zawsze mi towarzyszyły przed miesiączką (z reguły pobolewało mnie podbrzusze, było tak przedwczoraj przez cały dzień, aczkolwiek wczoraj, jak i dziś, zero jakichkolwiek sygnałów).
Okres zawsze miałam jak w zegarku, nigdy się nie spóźniał, choć przyznaję, że wyjątkowo się stresowałam przez ten cały czas (pierwszy raz, strach przed nieplanowaną ciążą). Kilka dni po stosunku sprawdziłam, że w ten dzień wypadały mi dni płodne, co jeszcze bardziej spotęgowało mój lęk.
Dla świętego spokoju wykonałam dwa testy - jeden niestety dużo, dużo za wcześnie (oczywiście wyszedł negatywny), natomiast drugi właśnie dzisiaj - wynik również negatywny.
Czy mam mieć jakiekolwiek obawy ku temu, by się martwić, czy spokojnie czekać aż nadejdzie okres? Coraz to bardziej wariuje od tej niepewności.