Witam
Mam taki problem, gdzieś już prawie od tygodnia (nigdy nie doświadczyłem tego też). Po wypróżnieniu już pojawia się takie swędzenie połączone z lekkim pieczeniem odbytu, które ustaje do max 30 min po wizycie w toalecie. Podczas reszty dnia nie swędzi mnie ani nie piecze. Dbam normalnie o higien jak zawsze. Kał nie ma w sobie krwi ani gdy się podcieram też jej nie ma. Sam kał jest normalny, nie twardy.
Problem powraca po następnym wypróżnianiu się i znów mam spokój. Nie wiem co mogło być tego przyczyną. Za bardzo się podtarłem i coś sobie podrażniłem może brak jakiś witamin?
Nie wiem czy mam poczekać czy nie iść już do lekarza. Może jakaś maść wystarczy. Dodam, że nigdy nie miałem, żadnych chorób związanych z odbytem.