Witam,
Sprawa dotyczy mojej córeczki (pod kieniec kwietnia skończyła 3 m-ce). Od samego urodzenia dziecko strasznie płacze. Zdaję sobie sprawę z niedojrzałego ukladu nerwowego jak i pokarmowego a co za tym idzie z refluksu fizjologicznego, który ma wiele niemowląt, a który sam mija z czasem. Chciałabym jednak opisać moją sytuacje: Podczas jedzenia Mała nam się często krztusi, wczęsniej było tak przy każdym jedzeniu, teraz (od kiedy podajemy Nutriton - zagęszczacz) o wiele rzadzej. Przeważnie po jedzeniu jest kręcenie, wiercenie, prężenie, ulewanie i okropny krzyk. Przed Nutritonem po każdym jedzeniu chlustała mleczkiem na podłoge, teraz już tylko sporadycznie, średnio raz na 3 dni. Po karmieniu córeczka jest w pozycji półsiedzącej przez powiedzmy 30-40 min. Położyć ją na płasko w ogóle nie ma mowy od razu jest straszny krzyk. W łóżeczku materacyk oczywiście jest pod kątem. Co chwilę mlaskanie, przełykanie i kaszelek. To jest non stop nie ważne czy po jedzeniu czy nie. Czasem krztusi się leżąc np na leżaczku, nie wiem tak jakby ślinką się krztusiła. Najpierw głośno przełyka, potem kaszelek i często właśnie wtedy krztuszenie, ale takie raczej niegroźne. Podczas snu często chrapie, albo ciężko i z chrypką oddycha. No i co jeszcze? Zgaga, która wg mnie strasznie ją męczy. Mała łapie się rączkami pod gardziołko i strasznie krzyczy, widać, że cierpi, że coś ją boli. Ona jest ogólnie bardzo niespokojna, ciągle albo pojękuje, albo płacze, czasami jest okropny krzyk w ogóle nie do uspokojenia. Robimy wszystko co w naszej mocy ale nic nie pomaga! Niestety nie możemy z nią nigdzie jechać, od razu po włożeniu jej do nosidełka w samochodzie zaczyna się płacz i rzadko kiedy zasypia. Podróże to tragedia dlatego staram się nigdzie z nią nie jeździć. Niestety nawet spacery w wózku są czasem traumatycznym przeżyciem Jak się obudzi to nie ma przebacz, krzyk, krzyk, krzyk, ludzie patrzą a ja nie umiem jej uspokoić. W panice szybko wtedy uciekamy do domu. CZasem pomaga wyjęcie jej i niestety niesienie na rękach a wózek obok, jednak czasem i to nie pomaga. Przeważnie po wyjęciu z wózka jej się odbija, albo nawet zwymiotuje, mimo, że od razu po jedzieniu na spacer nie wychodzimy i oczywiście odbijamy.
U lakarzy pediatrów, gastrologów byliśmy, w szpitalu trzymali nas 4 dni bo mała traciła na wadze (ale to było 2,5 m-ca temu), teraz już przybiera ładnie, waży 6 kg. W szpitalu lekarka ciągle mówiła "będziemy obserwować" a pojawiała się dwa razy dziennie na 3 min i tyle. Wszystkie podstawowe badania w normie. Kazali czekać. Czekamy, minęły 3 miesiące jej życia a tu mam wrażenie jeszcze gorzej... Chcę mojemu dziecku pomóc! Ostatnio poszliśmy do pediatry, która przy okazji jest gastrologiem, opowiedziałam co się dzieję i chciałam prosić o jakieś kropelki na zgagę, bo widzę, że ją to strasznie męczy. Lekarka stwierdziła, że kropelek nie da, żadnych leków nie przepisze, ale że nie ulega wątpliwości, że musimy zrobić odpowiednie badania! Pomyślałam: "WRESZCIE!!!" i dała skierowanie do Centrum Zdrowia Dziecka na oddział i przy okazji na pasaż przełyku. No niestety... terminy zabójcze :/ w innych szpitalach w warszawie też szukałam. Zaczęłam czytać nt tego badania więcej i wyczytałam, że najbardziej miarodajnym badaniem jest PH-metria przełyku a to mogę zrobić prywatnie i to już, zapisałam więc moją córkę na wtorek po majówce.
Rozpisałam się strasznie... ale chciałam wszystko napisać i teraz moje pytanie:
Czy takie objawy jak u mojej córki to może być zwykły refluks fiziologiczny i mam po prostu czekać, czy objawy są niepokojące? Naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać, dotychczasowi lekarze nie byli chętni, więc jestem sama z tym problemem i nie wiem co robić? Czy iść z dzieckiem na PH-metrie? Trochę się boję, nie wiem czy jest sens? Z jednej strony bardzo bym chciala, zeby ten koszmar sie juz skonczył, ale z drugiej myślę sobie, że może przesadzam i aż na takie badanie nie ma co wysyłać dziecka, tym bardziej w zasadzie na własną rękę, bo skierowanie w końcu dostałam na Pasaż przełyku a nie PH-metrę.
I jeszcze jedno pytanie? Co to badanie w zasadzie mi da? Czy PH-metria wykrywa co innego a Pasaż co innego? Gastroskopia jeszcze co innego? W internecie znajduję różne sprzeczne informację, chciałabym uzyskać konkretną odpowiedź i podpowiedź co robić? Z góry dziękuję!