Witam, mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś kto może mi pomóc z moim problemem. Wszystko zaczęło się jakieś 8 lat temu gdy po raz pierwszy dopadł mnie paraliż prawej strony ciała. Nie mogłam chodzić, ruszać rękom ani mówić. Wszystko ustało samo po kilku godzinach. Wtedy również leżałam tydzień w szpitalu na obserwacji. Miałam robioną m.in. tomografie i EEG, lecz w oby dwóch przypadkach nic złego one nie wykazały. Żaden lekarz nie potrafił się w tej kwestii wypowiedzieć. Po tym incydencie wszystko ustało, aż do tego roku, gdy w czerwcu po upadku ponownie doznałam paraliżu prawej strony ciała, trwało to jakieś 3h, badania oczywiście ponownie nic nie wykazały. 3 miesiące później, w nocy pojawił się kolejny atak, tym razem trwał on, aż 6h i był o wiele gorszy. Nie byłam w stanie myśleć racjonalnie i nie wiedziałam co robię w danej chwili. Badania ponownie nic nie wykazały i odesłano mnie do domu. Od tamtej pory czuję się coraz gorzej. Czasami tracę delikatnie czucie w ręce, kilka razy zdarzyło się, że po przebudzeniu się rano na lewe oko nic nie widziałam, tzn. obraz był całkowicie zamazany. Czuję jakby ciśnienie w mojej głowie miałoby ją zaraz rozsadzić, częste bóle i zawroty głowy, czasami wymiotowałam nagle, bardzo często mam wysoki puls i stałam się bardzo senna i osłabiona. Dodam, że jestem osobą młodą, mam 19 lat. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł, proszę o odpowiedź, z góry dziękuję i pozdrawiam.