W czasie 2 rzutu miałem tylko 2 krostki na mosznie i smarowałem wedle zaleceń lekarza tzw. filoletem na wodzie ( fiolet gracjanowy czy jakoś tak w każdym bądź razie jest też etanol w składzie) i znikło. Teraz dostałem 3 rzut i jestem już chory miesiąc czasu. Obecnie jestem wysypany krostami w miejscach intymnych. Pojawiło się to od swędzenia na prąciu od spodu. okazało się że mam tam ranki, jakby rozdrapania ( mimo iż nie drapałem ani nie swędziało) potem krostki pojawiły się na udach w okolicy pachwiny ( cała plaga), powoli robią się tam charakterystyczne ranki jak na prąciu. Niestety ranki pojawiły się na mosznie. Problem polega na tym iż strasznie swędzi, piecze, pali, boli i utrudnia chodzenie. Nie drapie , staram się uważnie smarować nawilżonym patyczkiem kosmetycznym. Jedyne otarcia mogą wyniknąć z chodzenia i poruszania się ( noszę piżamę). Nie wiem czy te objawy są normalne i czy jest się czym martwić. Fiolet na skórze łuszczy się i odpada oraz ściąga i naciąga skórę. Szczególnie nieprzyjemne na mosznie gdzie skóra stwardła boli i piecze.

Czy opisane objawy są groźne i czy mam sie martwić?

Czy to prawda że podczas ospy należy unikać wody?