Witam, w grudniu zachorowała moja mama,objawy jak przy grypie: gorączka powyżej 38st.C, dreszcze, potworny ból głowy i dodatkowo spuchla jej i zaczerwienila się noga od palców az ponad kostkę. W pierwszej kolejności skierowała się do lekarza rodzinnego,który chyba nie miał pomysłu skąd się to wzięło i przepisał antybiotyk po którym miała spaść temperatura, jednak nazwy nie znam. Była to środa, jeśli nie byłoby poprawy kazał się zgłosić w piątek.Poprawy nie było więc w piątek znowu do rodzinnego,a ten odesłał do chirurga. Chirurg stwierdził że to zapalenie tkanki podskórnej,które leczy się długo i mozolnie i zapisał kolejny antybiotyk, i kazał przyjść jak się skończy.Wiec moja mama tak wędrowała od jednego antybiotyku do drugiego, fakt temperatura spadła i ból głowy który podobno był nie do zniesienia ustąpił ale noga cały czas bolała i była zaczerwieniona. po którejś wizycie stwierdził że włączy jeszcze leki przeciw zakrzepowe w postaci zastrzyków .wzięła chyba z 4 serie po 10. Lekarz stwierdził że jest poprawa i dał skierowanie na doplera. Badanie było robione 18.12.2016 i wyszło że zakrzepicy nie ma ale jedynie niedrożność niektórych żył.Opuchlizna z nogi zeszła ale nie całkowicie,nie boli i nie jest już czerwona. Mama ma się zgłosić jeszcze do chirurga naczyniowego. Wydawało się że może już będzie lepiej,a dzisiaj znowu sytuacja się powtórzyła, znowu ból głowy znowu obrzęk i czerwoną noga tylko teraz lewa. Nie jestem lekarzem i nie wiem co to może być. Więc zaczynam szukac w sieci. Przeczytałam o obrzęku limfatycznym objawy się zgadzają. Myślałam o boreliozę ale wynik miała robiony i wyszlo że nie ma boreliozy.Prosze o jakąś poradę, gdzie się udać, jakie badania zrobić by wreszcie leczenie przyniosło efekt