Witam,
Mój tata (lat 55) nie posiadał żadnych groźniejszych chorób raczej zawsze był zdrowy.
Kłopoty zaczęły się jakiś miesiąc temu kiedy odczuwał "kołatanie serca" gdy robił coś fizycznie. Zrobił badania podstawowe u kardiologa typu ekg i chyba jakieś ekg z wysiłkiem ale wszystko wyszło w normie.Dostał tabletki który ma wziąść gdyby problemy z kołataniem serca się powtarzały.
Trochę się poprawiło po czym jakieś 2 tygodnie temu zaczęły się omdlenia. Pierwszy raz w pracy dosłownie miał się przewrócić ale oparł się o coś. Myśleliśmy, że to tylko jednorazowe po czym po tygodniu znowu rano tato był taki słaby i się przewracał.
Od tego czasu (tydzień ) codziennie rano czuje się jakby był taki słaby, nie do końca obecny, "na kacu", problemy z koncentracją. Problemy te trochę znikają po południu, wtedy czuje się lepiej. Przez ten tydzień starał się wypocząć w domu ale niestety nic to nie dało.
Wyczytałam, że takie rzeczy zdarzają się przy arytmii groźnej. Nie wiem czy są to problemy z głową ( guz np ) czy z sercem ( i za mało tlenu dociera do mózgu ). Czy najpierw powinien pójść do lekarza kardiologa czy neurologa ?
Lepiej, żeby położył się do szpitala czy zrobił badania na swoją rękę ?
Chciałabym, żeby ktoś odpowiedział mi czy jest to bardzo groźne czy natychmiast powinien zgłosić się do szpitala.

Nie mam nikogo znajomego kto mógłby mi pomóc, będę wdzięczna za jakiekolwiek porady.
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam