Witam. Moja przygoda z gruczołem zaczęła się trzy lata temu. Początkowo był to stan zapalny, który szybko przerodził się w niebolącą cystę. Dwa lata temu przeszłam zabieg marsupializacji. Niestety torbiel odnowiła się i rok temu trafiłam na stół operacyjny. Miałam wykonany zabieg wyłuszczenia torbieli. Po zabiegu powstał ogromny krwiak, długo krwawiłam i dochodziłam do siebie. Lekarz powiedział, że może się to odnowić, toteż sądzę, że nie wycięto mi gruczołu. Od pewnego czasu czuję, że cysta się odnawia. Jednak jest gdzie indziej umiejscowiona i mniejsza mimo że cały czas czuje, że zbiera się w niej wydzielina. Nie zmienia swojego rozmiaru i jest w głębi tuż obok wejścia do pochwy. Bez ręcznego odgarnięcia warg sromowych jest praktycznie niewidoczna. Bardzo się boję, cały czas po podnieceniu czuję ból i dyskomfort. Lekarze nie potrafią mi pomóc twierdzą, że to pozostałość po operacji. Odchodzę od zmysłów. Co jeśli wydzielina gromadzi się gdzieś wewnątrz... Już sama nie wiem co myśleć. Tyle przeżyłam... myślałam, że po tym zabiegu mój koszmar się skończy... Czy ktoś był lub jest w podobnej sytuacji? Proszę o pomoc.