Witam!
Mam pewien bardzo ważny, naglący problem. Wczoraj stan mojej prawie 80 letniej babci strasznie się pogorszył, straciła siłę w nogach i upadla, razem z kuzynami daliśmy radę ją podnieść. Jest strasznie schorowana, ma cukrzyce, problemy kardiologiczne, do tego od kilku dni silnie zaatakowała łuszczyca, poza tym silna anemia. Do tego doszły zaburzenia świadomości.
Jednak nie chcieliśmy wzywać pogotowia, przyjadą ratownicy i praktycznie nic nowego nie powiedzą.
Oczywiście chcieliśmy dziś wezwać lekarza na wizytę domową, jednak w naszej miejscowości i GOZ jest to nie możliwe, dlatego zapytałem pielęgniarkę czy jutro lekarz może przyjechać ona na to naskoczyła na mnie, że to nie ona decyduje i mam zadzwonić jutro po 8 i ona mi powie, czy lekarz będzie łaskaw przyjść.
Nie chcę zostawiać tak tej sytuacji, więc pytam co robić? Wzywać karetkę, kłócić się w ośrodku?
Przepraszam, jeżeli pomyliłem działy, ale miałem problem, żeby odnaleźć gdzie to napisać.
Dziękuję z góry za pomoc!