Witam od około pół roku męczę się z dziwnymi dolegliwościami. Mam 20 lat , zawsze byłam okazem zdrowia, nie miałam żadnych większych problemów. Około 5 miesięcy temu zaczęłam odchudzanie- dość rygorystyczne ( dodam że zaczęłam je w dzień rozpoczęcia okresu) , jadłam mniej więcej 400 kcal dziennie. W 2 miesiące schudłam ok. 20 kilogramów. Czułam się dobrze do pewnego czasu. Pewnego dnia będąc w sklepie poczułam dziwne kołatanie serca oczywiście po chwili minęło , wiec się za bardzo nie przejęłam. I od tego czasu kolejno dochodziły inne objawy, np po powrocie z solarium zemdlałam, przyjechała karetka, ratownicy zbadali mnie na miejscu , oprócz lekko podwyższonego ciśnienia ( ze strachu), i nadtlenowanego organizmu nic poważniejszego nie wykryli, stwierdzili że może zbyt mocno się opaliłam osłabiając tym organizm. Po tym incydencie wszystko wróciło do normy przez około 3 tyg nic złego się nie wydarzyło.. do pewnego czasu. Od dawien dawna chciałam mieć tatuaż, więc postanowiłam zrobić sobie na 20-stke właśnie taki prezent. W dzień wyjazdu na tatuaż czułam się świetnie, dodam dostałam tego dnia rano okresu .Po kilku godzinach wróciłam z salonu i poszłam do koleżanki na działkę . Wszystko było dobrze , lecz nagle poczułam takie osłabienie jakbym miała zemdleć tak się jednak nie stało , ale ciężko było mi dojść do siebie , wróciłam do domu oczywiście pod nadzorem koleżanki. Opowiedziałam wszystko rodzicom, mama natychmiast kazała mi zjeść coś normalnego, pełnowartościowego tak zrobiłam. Po pewnym czasie zrobiło mi się lepiej położyłam się do łóżka. Ale od tej pory moje życie się zmieniło...prawie codziennie odczuwałam to uczucie, osłabienia , ciężkiej głowy, ciała, jakbym miała po prostu się przewrócić i czasami uderzenia gorąca oraz mdłości, postanowiłam zrobić test ciążowy bo już wszystko przychodziło mi do głowy ale oczywiście wyszedł negatywny . Zrobiło się to dla mnie strasznie uciążliwe około 3 tyg bałam się pojechać do szkoły. Nagle zauważyłam wycieki przeźroczystej, bezzapachowej wydzieliny z prawego sutka, byłam przerażona... Opowiedziałam wszystko mamie i babci ,obie stwierdziły ze to podobne objawy jak w trakcie menopauzy , oczywiście byłam na to za młoda ale zrozumiałyśmy ze może to być rozregulowanie hormonalne spowodowane szybką stratą masy ciała.. organizm zaznał szoku. Aż wstyd przyznać że dopiero w wieku 20 lat , postanowiłam pójść do ginekologa . Tego samego dnia udałam się do lekarza opowiedziałam cała moja historie , zostałam zbadana okazało się ze mam nadżerkę oraz zapalenie pochwy (byłam w szoku bo na prawdę dbam o siebie, a miesiączki miałam zawsze regularne). Lekarz oznajmił ze przy takiej szybkiej stracie masy ciała, rzeczywiście mogę mięć rozregulowany układ hormonalny oraz metabolizm.Zapomniałam dodać że oczywiście przed udaniem się do tego rodzaju specjalisty poszłam do lekarza rodzinnego, który zlecił badanie tarczycy TSH ,prolaktyny, oraz niedoborów cukru żelaza itp. TSH wyszło w normie, żelazo marnie ( przepisano mi żelazo w tabletkach ) a prolaktyna wyszła dość wysoko. Wracając do mojego opowiadania, po udaniu się do ginekologa , tego samego dnia kładąc się do łóżka znowu to poczułam , uczucie ciężkiej głowy , omdlenia , próbowałam to opanować około 10 min, niestety nie udało się ... poszłam do taty i mamy , cała się dygocząc i próbując złapać oddech ale miałam wrażenie że nie mogę ,wystraszeni rodzice unieśli mi nogi do góry , i zadzwonili po pogotowie ,po około 10 min przyjechali, zbadali mnie okazało się ze jestem nadtlenowana ze to jest nie możliwe ze nie mogę złapać oddechu bo mam aż ponadto tlenu niż powinnam ( wciąż miałam wrażenie że sobie ze mnie kpią , a byłam naprawdę przerażona) Nagle oznajmili ze wszystkie badania w normie i z sądzą ze to nerwica lękowa (jestem osobą energiczną może , nawet czasem nadpobudliwą ,ale nigdy nie miałam żadnych problemów ). Spytali czy zabrać mnie do szpitala ,po chwili zastanowienia się zgodziłam. I tak właśnie trafiłam na sale przyjęć w pobliskim mieście... Ratownicy zdali lekarzowi relacje z moich dolegliwości i w tym momencie w ust lekarki padły słowa " z takimi objawami to do psychiatry" poczułam się okropnie.... popłakałam się, nagle doszła do mnie właśnie ta lekarka spytała czy nie mam problemów w domu w szkole itp. z nerwami odpowiedziałam NIEEE ja nigdy nie byłam taką osobą jak się teraz czuje. nigdy sobie nic nie wmawiałam nigdy nie udawałam. Zrobili mi badania na zatory płucne , na jak dobrze zrozumiałam markery rakowe , oczywiście ciśnienie, cukier,rożnego rodzaju niedobory, wszystko wyszło w normie, oprócz faktu że mam mniej leukocytów w organizmie spowodowanych zakażeniem dróg rodnych. Na 2 dzień przyjechał po mnie tata,lekarka powiedziała że to mogą być właśnie zaburzenia związane z nerwicą lękową i rozregulowanym organizmem , przepisała mi najmniejszą dawkę hydroksyzyny i powiedziała ze za kilka tygodni będzie po krzyku. Jednak tak się nie stało nadal miewam te uczucie, moje życie zmieniło się .. jak zawsze byłam towarzyska tak teraz bałam się wyjść z domu do koleżanek bo myślałam że zemdleje. Nagle zauważyłam że to uczucie zdarza się jak np stoję przy kasie w markecie, wiec oczywiście zaczęłam bać się chodzić sama do sklepów. Po pewnym czasie postanowiłam z tym walczyć gdy pojawiało się to uczucie średnio raz , 2 razy na tydzień mówiłam sobie , przecież nie zemdleje wszystko będzie dobrze, jeśli miałabym się przewrócić to już by się to stało. I zaczęłam wychodzić na dwór do koleżanek , miewałam czasem te dolegliwości ale dużo słabsze oraz rzadziej. Ale niepokoi mnie fakt ze one nadal są, wracają... i mam już tego dość, mimo ze radze sobie jak tylko potrafię, mam wrażenie że te objawy zawładnęły moim życiem, że już nigdy nie będę tą samą osobą... niedawno zauważyłam pewną zależność, dolegliwości pojawiają się około tygodnia przed potencjalnym okresem, dlatego zaczęłam kuracje lekiem Mastodynon na napięcia przedmiesiączkowe, zażywam je już 3 miesiące ale nie zauważam zmian , tylko tyle że przez ostatnie 2-3 tyg było w porządku z małymi incydentami ( czułam czasem to osłabienie ale mijało). Dodam ze raczej ze snem nie mam problemów , a również że wraz z dietą rzuciłam sporadyczne palenie papierosów oraz częstsze zażywanie alkoholu. Czy mój organizm zaznał szoku?? Czy potrzeba dużo czasu żeby wszystko wróciło do normy?? Co to może być ? Czy to rzeczywiście nerwica lękowa? rozregulowanie hormonalne przez dietę ? Proszę o szybką odpowiedź bo bardzo się martwię.