Po lecie w tamtym roku, jak tylko zaczęło się robić zimno zaczęły wyskakiwać mi dziwne plamy wokół ust. Na początku była to tylko wyschnięta skóra, stwierdziłam, że to jest po prostu od zimna, ale usta miałam całe zdrowe, tylko wokół ust mi takie coś wyskakiwało. Później się to nasiliło i skóra zaczęła się robić czerwona, wystąpił niewielki obrzęk i wciąż była sucha. Leczyłam to długi czas Tormentiolem, ale widziałam, że zadziałał tylko na dwa dni, później jakby uodporniłam się na niego, ale twardo smarowałam to nim przez dobre 3-4 miesiące. Także trwa to mniej więcej od października tamtego roku aż do teraz... Ostatnio posmarowałam to sokiem z aloesu prosto z liści i też pomogło na jeden dzień czy dwa. Martwić mnie zaczęło jednak to, że pod okiem zrobiła mi się centymetrowa kropka z dokładnie taką samą "zawartością" jak to co mam na około ust. Zanim wybiorę się do dermatologa, wolę zapytać tutaj. Wie ktoś co to jest, jak to wyleczyć może domowym sposobem? Wstyd jest chodzić z czymś takim, a podkład do twarzy przestaje sobie z tym radzić...