Witam,
Mój Tata od miesiąca przebywa w szpitalu. Trafił na oddział wewnętrzny z wymiotami bez bólu ( wymioty to tylko płyn, bez treści). Badanie gastrologiczne, za równo przez jamę ustną jak i odbyt wykazało jedynie niewielkie zapalenie śluzówki żoładka. Po zastrzykach przeciwwymiotnych i licznych (ok 9 dziennie) kroplówkach wymioty ustapiły. Już miał być wypis do domu i nagle doszło do pogorszenia. Okazało się, że pojawił sie obrzęk płuc. Tata został podłaczony do tlenu i holtera. Spędził 4 dni na OIOM-ie, po czym oddech się wyrównał, aparatura została odłączona i wrócił na oddział. DO tej pory otrzymuje glukozę z 6 jednostakmi insuliny w kroplówce oraz metronidazol. Po rozmowie z lekarzem informacje jakie posiadam są żadne tak na prawdę. Ojciec cierpi na RZS, jest po zawale i kolonoskopii, ma niewydolność nerek ( nie wymaga jeszcze dializowania), ma miażdżycę. W trakcie badań okazało się, że jest również bardzo wysoki kwas moczowy. lekarz powiedział, że z tego właśnie kwasu są wymioty, które pojawiły się znów po powrocie z OIOM-u. Teraz jest to w zasadzie flegma. Tata bardzo mało je, pije wodę każda próba zjedzenia czegokolwiek kończy się odruchem wymiotnym i albo zwracaniem treści pokarmowej albo flegmy., Czy może na tym forum jest ktoś w stanie mi pomóc i powiedzieć co robić, co może dolegać ojcu i jakie podjąć leczenie? Lakoniczne odpowiedzi lekarzy mi juz nie wystarczają. Bardzo proszę o pomoc.