Witam!
Moja corka ma 8 lat, mieszkamy w Szwecji. Tydzien temu w sb trafilismy na pogotowie z powodu swedzacego zaczerwienionego ucha, bolow glowy, szybko pojawiajacego sie obrzeku w okolicy ucha, powiekszonych wezlow chlonnych za uchem i na szyi. Skora na uchu lekko sie luszczyla. Pierwsze diagnoza (bez zadnych badan) to bylo zapalenie ucha i antybiotyki. Nastepnego dnia stan sie pogorszyl, obrzek byl wiekszy i postepowal, bol glowy wzrosl, zaczerwienienie sie roszerzylo (okolice ucha w strone szyi i policzka). Przeczekalismy dzien i w pn do przychodni. Tam lekarka byla w szoku co to jest, bo ucho ponoc ladnie wygladalo wewnatrz. Wyslala nas na pogotowie z podejrzeniem jakiejs rozy skornej. Na pogotowiu znow bez zadnych badan. Stwierdzono jakies bakteryjne zakazenie skory, zmieniono antybiotyki na jakies z penicylina, wyslano nas do domu. Corka poczula sie lepiej drugiego dnia, w ciagu kilku dni duzo sie poprawilo. Ale dzis widzimy ze te wezly chlonne nadal bardzo powiekszone, bolesne, zaczerwienienie prawie zeszlo i obrzek tez, ale bol glowy jakby sie znow nasila. Skora na uchu dalej sie luszczy i swedzi. Martwimy sie czy diagnoza byla sluszna, bo oparta tylko na obserwacji zmian skornych i zagladaniu do ucha. Czy ktos ma jakies rady, czy mamy sie martwic i dalej chodzic po lekarzach? tu szczerze mowiac dobrego lekarza ze swieczka szukac... Antybiotyki mamy brac jeszcze 4 dni. Czy warto poczekac az skonczymy dawkowanie? Z gory dziekuje za pomoc.