Witam serdecznie.
Mam 24lata i wykryto u mnie samoistne nadciśnienie tętnicze.
W styczniu w po dużym bólu głowy udałem się do lekarza, stwierdzono ciśnienie 180/100, zaczołem brać vivace 2,5mg i nebilenin 5mg. Tabletki brałem do marca aż ciśnienie zaczeło intensywnie spadać nawet do 100/65. Lekarz kazał stopniowo odstawić tabletki. Ciśnienie się unormowało.
W czerwcu odczuwałem kucie w sercu. Udałem się do lekarza rodzinnego. Dostałem skierowanie do kardiologa.
Kardiolog zwiększył mi dawke vivace z 2,5 na 5mg. i mierzyć ciśnienie. Po miesiącu do kontroli. Leczenie trwa już 3 miesiące, codziennie biorę tabletki. Podczas pierwszej wizyty u kardiologa przy wzroście 168cm miałem 84kg (nadwaga), dzisiaj warze 70kg. Moje ciśnienie od tych trzech miesięcy jest w granicach 120-130/60-70. nie wiem jakie ciśnienie bym miał gdybym nie wziął tabletek. Zastanawia mnie tylko czy tak leczone jest samoistne nadciśnienie tętnicze czyli branie tylko tabletek na zbicie ciśnienia. Obawiam się że jest to leczenie tylko objawów a nie skutków. Dodam że kardiolog poza zbadaniem ciśnienia nie wykonał żadnego dodatkowego badania, żadnego echo serca itp. Prywatnie zrobiłem sobie badanie krwi i miałem tylko trochę podwyższony cholesterol. Czy mam udać sie do innego kardiologa na konsultacje? Jakie są przyczyny nadciśnienia? Jak z tym walczyć? Czy jest szansa że nie będę musiał brać tabletek?