historia mojej choroby jest dość długa postaram się to streścić. W wieku 6 lat wykryto u mnie torbielowatość dróg żółciowych, poddałam się operacji podczas której wycięto 2 torbiele, wycięto pęcherzyk żółciowy i przewód pęcherzykowy. Z kawałka jelita zrobiono pętle która do dziś funkcjonuje jako chwilowe zatrzymanie żółci. Stan po operacji zawsze był dobry, drogi żółciowy w normie lekko poszerzone ale to oczywiście chyba po takiej operacji.Ponadto jeden z torbieli cały czas jest w moich drogach żółciowych, ale nie daje żadnych objawów, według ostatniego usg wapnieje. Niestety pół roku temu w badanie usg wykryto w segmencie 6/7 twór. Usg twierdziło, że to naczyniak, dla pewności wykonałam CT. Według opisu niewykluczone, że jest to zmiana neo (jako że twór napełniał się niejednorodnie). I tak wpadłam w panikę, więc poszłam i na MRI. Opis mówił, że obraz jest niejednoznaczny. Moje pytania brzmią: czy ktoś inny powinien opisać to MRI, czy zmianę czysto nowotworową widać jednoznacznie na takiego typu badaniach, czy niedoświadczony lekarz może je zinterpretować jako niegroźnie. Czy przebyta wcześniej choroba może mieć wpływ na tworzenie się naczyniaków? Czy antykoncepcja hormonalna mogła wpłynąć na proces nowotworowy w wątrobie?